Rozpisany w umowie społecznej dla górnictwa na 28 lat harmonogram wygaszania kopalń jest racjonalny i skorelowany z potrzebami rynku w tym okresie - ocenia prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala. Pod tym kątem przygotowano też plany operacyjne poszczególnych kopalń.
Załącznikiem do parafowanej w minioną środę, 28 kwietnia, w Katowicach umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa jest tzw. oś czasu - harmonogram wygaszania wydobycia w poszczególnych kopalniach do 2049 r. Krytycy umowy oceniają jednak, że Polska powinna odejść od węgla znacznie wcześniej.
W piątkowej rozmowie z PAP prezes PGG podkreślił, że przyjęty harmonogram jest - popartą analizami - pochodną potrzeb krajowej energetyki, która będzie odchodziła od węgla w miarę udostępniania w systemie elektroenergetycznym nowych, niskoemisyjnych źródeł energii.
- Wedle najlepszej dostępnej na dzisiaj wiedzy, założyliśmy określony plan zużycia paliw kopalnych, który nie jest krótki, ale też nie jest bardzo długi. Dzięki temu mówimy o konsekwentnym, ale jednocześnie stopniowym i racjonalnym przejściu na inne paliwa. Przy udziale doradców zaplanowaliśmy i dostosowaliśmy wielkość produkcji w tym okresie do prognozowanego zużycia węgla - wyjaśnił Tomasz Rogala.
Szef największej górniczej spółki zaznaczył, że „oś czasu” ma charakter schodzący, zaś największe zmniejszenie produkcji ma następować od połowy lat 30., kiedy w systemie - według rządowych planów - ma pojawić się najwięcej nowych mocy, m.in. energia jądrowa. Z tym skorelowany jest proces odchodzenia od węgla, z uwzględnieniem także stopniowego przestawiania ciepłownictwa na inne źródła zasilania oraz potrzeb gospodarstw domowych, które jeszcze w latach 40. mogłyby korzystać z tzw. błękitnego węgla - niskoemisyjnego paliwa węglowego.
Odnosząc się do wątpliwości ekologów, według których energetyka już około 2030-35 roku może nie potrzebować węgla, prezes Rogala ocenił, że rzeczywistość może skorygować obecne plany w obu kierunkach - szczególnie w kontekście rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną, któremu system będzie musiał sprostać.
Prezes PGG zapewnił, że przygotowane w spółce plany operacyjne poszczególnych kopalń, które w przyszłym tygodniu będą zaprezentowane związkowcom, są w pełni zgodne z zapisami umową społeczną i przyjętym tam harmonogramem wygaszania wydobycia.
- W przypadku PGG plany operacyjne są spójne z osią czasu - przewidują odpowiednie wielkości zatrudnienia, nakłady inwestycyjne, wydatki na koszty materialnego zabezpieczenia produkcji czy wielkość wydobycia na poziomie umożliwiającym realizację normalnego procesu wydobywczego, zgodnie z zawartą umową - zapewnił Rogala, wskazując, iż wskaźniki w tym zakresie są rozpisane w szczegółach.
Prezes PGG zwrócił uwagę, że wypracowany w umowie społecznej program dla górnictwa będzie miał swój odpowiednik w programie dla energetyki, gdzie - zgodnie z planami resortu aktywów - bloki węglowe mają być skupione w jednym podmiocie - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, będącej partnerem spółek górniczych dostarczających paliwo. Skorelowanie wydobycia z potrzebami energetyki ma wyeliminować problemy z odbiorami zamówionego węgla przez energetykę, które uwidoczniły się w minionych dwóch latach.
Jego zdaniem, podstawową wartością parafowanej w minioną środę - po kilku miesiącach negocjacji - umowy społecznej - jest to, że dostarcza ona wszystkim zainteresowanym stronom jednoznacznej informacji o perspektywie czasowej działania branży.
- Pracownicy otrzymują jasną informację, do kiedy działa ich kopalnia i gwarancję, że przy jej wygaszaniu dostaną propozycję pracy w innym zakładzie lub skorzystają z osłon socjalnym. Firmy okołogórnicze wiedzą, gdzie i jak długo będą mogły dostarczać swoje produkty i usługi. Samorządy mają informację, do kiedy będą istniały podmioty będące źródłem wpływów podatkowych i w jakim tempie musi nastąpić odtwarzanie miejsc pracy - wyliczał szef Polskiej Grupy Górniczej.
- Dla spółki jest to natomiast informacja o tym, jak racjonalnie gospodarować zasobami, jak zarządzać zatrudnieniem, jak prowadzić procesy inwestycyjne, uwzględniając wyłączanie poszczególnych aktywów na osi czasu. Można też z wyprzedzeniem przygotowywać procesy likwidacyjne i myśleć o zagospodarowaniu terenów pogórniczych pod nowe inwestycje - dodał prezes.
Podkreślił, że wypracowanie umowy społecznej przeczy powszechnemu stereotypowi dotyczącemu sektora górniczego, zgodnie z którym branża i jej pracownicy nie rozumieją i nie chcą zachodzących zmian.
- Jest dokładnie przeciwnie - sektor węglowy wpisuje się w te zmiany, dbając jednocześnie o to, by były dokonywane stopniowo, racjonalnie, sprawiedliwie, z zachowaniem bezpieczeństwa socjalnego pracowników i bezpieczeństwa energetycznego kraju - podsumował Tomasz Rogala.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Halemba od 20 lat szuka koksu i mami pracowników przyszłością ,szczególnie solidaruchy z halemby. A prawda jest taka że bez Bielszowic nie popasożytujecie długo i 2027 pójdziecie AAAppp.. do żyda SRK.
@Bielszok a Halemba to niby czemu ? Poki co to Twoje Bielszowice sa kula u nogi KWK Ruda
Taa prezes tak mysli prezesa nie bedzie bo PIS juz leci z następnej kadencji mydlenie oczu !!!
Tak jest caxkanie się ,takie Bielszowice czy Halemba już z 10 lat powinny być zamknięte