Termin transformacji energetycznej używany jest najczęściej w kontekście Górnego Śląska, bo to w tym regionie jednym z fundamentów gospodarki jest przemysł oparty na węglu kamiennym. Przemiany będą jednak dokonywać się także w innych częściach naszego kraju. Choćby w regionach, w których wytwarza się energię pochodzącą z węgla brunatnego.
Grupa PGE zbadała, jak swoją przyszłość w związku z transformacją widzą mieszkańcy regionu Bełchatowa. Sama gmina Kleszczów, na terenie której znajduje się kompleks energetyczny, podejmuje już kroki, mające zapewnić jej rozwój, gdy czas węgla się skończy. O przyszłości myślą też gminy z woj. kujawsko-pomorskiego, na których terenie działają odkrywki.
Wyeksploatowanie złóż węgla to dla mieszkańców Bełchatowa najważniejszy argument przemawiający za przeprowadzeniem transformacji energetycznej. Wskazało go aż 70 proc. ankietowanych w badaniu, które na zlecenie Grupy PGE – właściciela kopalni i elektrowni Bełchatów – wykonała w listopadzie i grudniu 2020 r. pracownia badawcza 4P Research Mix. Na pytania odpowiedziało 500 osób, podzielonych na cztery grupy. Pierwszą stanowili pracownicy kopalni, elektrowni i firm z nimi związanych. Drugą – rodziny pracowników kompleksu energetycznego. Trzecią – mieszkańcy niepowiązani bezpośrednio z kopalnią i elektrownią. Ostatnią byli młodzi ludzie w przedziale od 18. do 25. roku życia.
Aż 84 proc. respondentów przyznało, że ma świadomość tego, że kopalnia zostanie zamknięta. 72 proc. z nich przyznało, że odnawialne źródła energii mogą stanowić potencjał dla rozwoju regionu. 89 proc. mieszkańców Bełchatowa zauważyło, że zmiany klimatu są problemem dla całego kraju. Dla 74 proc. badanych decyzja o transformacji energetyki ściśle wiąże się z poprawą jakości powietrza, a 59 proc. badanych wymieniło złą jakość powietrza jako czynnik, który wyróżnia negatywnie region bełchatowski spośród innych regionów w kraju. Respondenci byli także zdecydowanie za wspieraniem przez rząd energetyki odnawialnej. Taką odpowiedź wskazało 96 proc. badanych.
Z odpowiedzi najmłodszej grupy badanych wynikało, że młodzież nie wiąże planów życiowych i zawodowych z kompleksem energetycznym Bełchatów. Praca w elektrowni i kopalni nie jest atrakcyjna dla 46 proc. z nich. Wydaje się im mało perspektywiczna i nie wiąże się też dla nich z prestiżem.
Z badania wynikło także, że młodsi pracownicy kopalni i elektrowni (przed 40. rokiem życia) nie są tak bardzo związani ze swoim miejscem pracy jak starsi. Bełchatowski kompleks energetyczny ma dla nich mniejsze znaczenie tożsamościowe. Nie planują też pracy przez całe życie w jednym miejscu.
Oczywiste jest, że w wyniku dekarbonizacji kopalnia i elektrownia przejdą do historii. Na ten scenariusz szykuje się Kleszczów, który od lat dzierży tytuł najbogatszej gminy w Polsce. Dochód na jednego mieszkańca w 2019 r. wyniósł tu prawie 44 tys. zł. To efekt posiadania na swoim terenie kompleksu energetycznego Bełchatów. Samorząd ma świadomość, że pewne zmiany będą miały miejsce i już ma pomysł na nowe miejsca pracy. Gmina stara się o pieniądze z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na budowę ośrodka olimpijskiego, w którym w przyszłości zatrudnienie mogliby znaleźć pracownicy kopalni i elektrowni. Miałby on powstać na terenach sąsiadujących z istniejącym już centrum sportowo-rekreacyjno-konferencyjnym Solpark. Warto przypomnieć, że w 2020 r. władze gminy podpisały z Grupą PGE umowę ws. zagospodarowania przeznaczonych do rekultywacji terenów pokopalnianych wokół odkrywki węgla brunatnego Bełchatów i 40 ha należących do gminy Kleszczów. Już wtedy ogłoszono, że w planach jest budowa ośrodka przygotowań olimpijskich i paraolimpijskich. Gmina chce także pozyskać środki na inwestycje infrastrukturalne, które stworzyłyby szanse na powstanie nowych miejsc pracy. Z pieniędzmi z Funduszu nadzieję wiążą także gminy z woj. kujawsko-pomorskiego. Włodarze Kruszwicy, Strzelna, Jezior Wielkich i Piotrkowa Kujawskiego 11 lutego zawarli w tej sprawie porozumienie. Pozyskane środki mają być przeznaczone na likwidację negatywnych skutków eksploatacji węgla brunatnego w zagłębiu konińskim.
Jak poinformowała w lutym komisarz UE ds. spójności i reform Elisa Ferreira, FST jest już gotowy do ostatecznego przyjęcia. Będzie to 17,5 mld euro na wsparcie regionów najbardziej dotkniętych transformacją klimatyczną. Polska ma być największym beneficjentem tego programu. Wielu ekspertów wskazuje jednak, że środki z niego pochodzące będą jedynie kroplą w morzu potrzeb.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.