Dwa statki, które są własnością niemieckiego armatora, ale pływały pod polską banderą, od piątku, 26 marca, będą traktowane jako jednostki łamiące sankcje dotyczące budowy Nord Stream 2 - poinformował wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski. Jak dodał, obie jednostki pracują przy Nord Stream 2.
Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Wiesław Piotrzkowski poinformował w czwartek na stronie urzędu, że z uwagi na stan wyższej konieczności i bezpieczeństwo państwa, dokumenty bezpieczeństwa jednostek pływających Krebs geo i Krebs jet utraciły ważność.
- Te dwa statki są własnością niemieckiego armatora; pływają pod polską banderą. Zostały one zarejestrowane w Izbie Morskiej w Gdańsku. Pracują one przy projekcie Nord Stream 2 - powiedział w piątek wiceminister infrastruktury.
Witkowski zaznaczył, że sprawa jest o tyle złożona, że właściciel zarejestrował się w Polsce i jest wpisany w KRS.
- Jeśli MSZ posiada odpowiednie analizy, to nie powinno być problemów w Izbie Morskiej z wyrejestrowaniem tych jednostek - wyjaśnił.
Jak dodał, przeanalizowaliśmy wszystkie dokumenty, które nam przedstawiły służby związane z bezpieczeństwem naszego kraju.
- Podjęliśmy decyzję, aby rozpocząć procedurę wyrejestrowania ich spod polskiej bandery. Aby Polska nie miała nic wspólnego z tymi dwoma jednostkami - powiedział Witkowski.
Wiceminister podkreślił, że żaden ze statków pływających pod naszą banderą, nie może naruszać ekonomicznych interesów państwa polskiego.
- Nas nie interesuje, co oni wożą, co oni robią dopóty, dopóki nie zagraża to interesom ekonomicznym naszego kraju. A te dwie jednostki zintensyfikowały w ostatnim czasie swoje prace przy projekcie Nord Stream 2. Od piątku te dwa statki nie powinny pojawić się na naszych wodach. W innym przypadku, zastrzegamy sobie prawo do ich zatrzymania celem przeprowadzenia inspekcji - powiedział wiceminister.
Witkowski przekazał, że procedura wobec tych dwóch jednostek pływających rozpoczęła się już w styczniu.
- Właśnie wydaliśmy komunikat na stronie Urzędu Morskiego w Gdyni. Cofnęliśmy im dokumenty dotyczące bezpieczeństwa żeglugi, więc one de facto nie mogą wypłynąć ze swoich portów macierzystych, mają jeszcze banderę polską. I za to odpowiada Izba Morska w Gdańsku - przekazał wiceminister.
Przekazał, że odpowiednie dokumenty zostaną przesłane do Sądu Okręgowego w Gdańsku i Izby Morskiej. Liczymy na pomoc MSZ w załatwieniu tej sprawy do końca - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.