Czystość powietrza w Krakowie znacząco poprawiła się w ostatnich latach. Jednak ta poprawa ta nie była większa, niż w innych miastach Małopolski, a wprowadzony zakaz stosowania paliw stałych, w tym węgla, nie przyniósł efektów jakie zakładano. Takie wnioski wypływają z drugiego już badania poziomu stężeń pyłów w Krakowie i okolicznych miastach. Przeprowadzono je na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
- Poziom stężenia pyłu PM10 powinien być wskaźnikiem poziomu zanieczyszczeń pochodzących z procesów spalania na rzecz ogrzewania indywidualnego. Zastanawiającym jest wiec fakt, iż po wprowadzeniu całkowitego zakazu poziom liczony udziałem procentowym spadł jedynie o 10 proc. - czytamy w analizie opartej m.in. o odczyty stacji GIOŚ w Małopolsce.
Wynika z niej, że w okresie pomiędzy sezonami grzewczymi od 2012/13 do 2019/20 stężenie PM10 w Krakowie obniżyło się o 44 proc. W tym samym okresie jego stężenie w województwie małopolskim obniżyło się o 36 proc. Różnica to 8 proc. Jednak według innych analiz różnica pomiędzy Krakowem a Małopolską miałaby wynosić 16,69 proc. na korzyść Krakowa.
- Jakość powietrza w Krakowie systematycznie się poprawia. Podobnie jest też w innych miejscowościach województwa małopolskiego, które nie wprowadziły żadnych zakazów dotyczących ogrzewania paliwami stałymi. W przypadku Krakowa, w aż 7 z 9 analizowanych okresów Kraków wciąż pozostaje najbardziej zanieczyszczonym miastem województwa małopolskiego, a notowane tam przekroczenia stanów dopuszczalnych są częstsze niż w pozostałej części województwa, gdzie nie obowiązują zakazy ogrzewania paliwami stałymi – wylicza Łukasz Horbacz, prezes IGSPW.
Jego zdaniem tempo poprawy jakości powietrza w Krakowie po wprowadzeniu zakazu ogrzewania paliwami stałymi w 2019 r. nie przyspieszyło jak zakładano. W ujęciu średnim długookresowym nastąpił spadek stężenia pyłów PM10 o 8 proc., natomiast w ujęciu średnim krótkookresowym (sezon grzewczy) nastąpił nawet nieznaczny wzrost stężenia (+0,61 proc.).
W przypadku pyłów PM2,5 w sezonie 2019/2020 - pierwszym, w którym obowiązywał zakaz ogrzewania paliwami stałymi nastąpił wzrost zarówno średniookresowego stężenia pyłów PM2,5 w Krakowie (+4 proc.), jak i wzrost średniego długookresowego stężenia (+3 proc.) w porównaniu do wcześniejszego roku i sezonu grzewczego, w którym zakaz nie obowiązywał.
Zdaniem IGSPW poniesione nakłady na czyste powietrze w Krakowie mają się nijak do osiągniętych efektów.
- Pod płaszczykiem walki o czyste powietrze toczy się o wiele większa wojna, w której potężne zagraniczne koncerny produkujące tzw. źródła ciepła OZE oraz kotły na gaz ziemny usuwają z polskiego rynku swoją naturalną konkurencję, czyli funkcjonujące w Polsce od wieków ogrzewanie paliwami stałymi - podkreśla Horbacz.
Jego zdaniem ignorowane są nowoczesne technologie spalania węgla i biomasy, które zostały dokładnie przebadane przez Komisję Europejską i określone nie tylko jako bezpieczne, ale także jako mające znaczący wpływ na środowisko i wykazujące znaczący potencjał w zakresie poprawy tego wpływu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Precz z Preczem! Opinia producentów OZE mnie nie interesuje - jest nieobiektywna.
Opinia handlarzy węglem mnie nie interesuje - jest nieobiektywna. jakoś nie widzę przekroczeń po 300mg/m3, a tak wysokie były! Nie ma smrodu porannego, a liczba przekroczeń jest zdecydowanie mniejsza pomimo niższych norm. Niestety nawiewa nam smrodu z sąsiednich gmin opalanych węglem. Czas na całkowity zakaz palenia węglem w sąsiednich gminach!
Bzdury. Mieszkam w Krakowie i poprawa jakości powietrza jest wyraźnie odczuwalna. Gdy jadę do rodziny w okolicach Oświęcimia, przypominam sobie jak było w Krakowie przed 2019 i błogosławię w duchu władze Krakowa za ten zakaz.