Kiedy trzęsie się pod nami fotel, a w kredensach dzwonią talerze, to znak, że w skorupie ziemskiej nastąpiło gwałtowne rozładowanie naprężeń połączone z ruchem warstw skalnych. Najczęściej tego rodzaju zjawiska związane są z działalnością górniczą. Czasem zastanawiamy się, co też stało się tam na dole, skoro tak bardzo trzęsło osiedlem, i jak odczuli to trzęsienie sami górnicy.
Dokładnie 28 stycznia o godz. 8.40 w ruchu Halemba kopalni Ruda doszło do silnego wstrząsu o sile 2×10^7 J. Jego epicentrum miało miejsce w rejonie ściany 1C w pokładzie 405/1L. Był on odczuwalny także na dole.
Uczucie znane nurkom
- Wstrząsy górotworu na głębokości poniżej 800 m są zauważane jako gwałtowny ruch górotworu i mają wpływ na samopoczucie przebywających pod ziemią, zwłaszcza w rejonach bliskich epicentrum. Odczuwalna jest również zmiana ciśnienia towarzysząca tego rodzaju zjawiskom. Odnosi się wrażenie, jakby powietrze cofało się, aby po chwili powrócić z powrotem - opowiada Maciej Trzcionka, główny inżynier wentylacji w ruchu Halemba.
Wielu górników odczuwa np. ból ucha związany z nagłą zmianą ciśnienia, coś podobnego do zjawiska towarzyszącego podróżnym w trakcie lądowania samolotu. Uczucie to znane jest także nurkom. Przede wszystkim jednak w trakcie wstrząsu można usłyszeć odgłosy pracującego górotworu, dudnienie, trzaski i stuki.
- Nie są to przyjemne doświadczenia. Przepracowałem już swoje na dole, ale za każdym razem mam na plecach dreszczyk emocji i co tu kryć – strach przed tym, co może się stać w konsekwencji wstrząsu. Wiadomo, nasza wyobraźnia też pracuje - przyznaje Dawid Makieła, przodowy brygady zatrudnionej w ścianie 1C w pokładzie 405/1L.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.