Przyjęcie nowej strategii było niezbędne, alternatywą byłby niekontrolowany dryf inwestycyjny i brak bezpieczeństwa energetycznego - powiedział w rozmowie z DGP minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, komentując przyjęcie przez rząd Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.
Kurtyka ocenił, że przyjęcie przez Radę Ministrów uchwały w sprawie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. „to milowy krok na rzecz zabezpieczenia interesu Polski i suwerennego decydowania o kierunkach rozwoju systemu energetycznego”.
- To, że ten system wymaga inwestycji, widzimy już od kilku lat. Około 70 proc. naszych bloków ma powyżej 30 lat, z roku na rok rośnie ryzyko awarii. Coraz starsze bloki energetyczne w wyniku wyeksploatowania, awaryjności i braku elastyczności przestają w pełni realizować swoją bazową rolę w systemie elektroenergetycznym. Również operator systemu przesyłowego zauważa nowe wyzwania związane z jego bilansowaniem. Dlatego ta kwestia staje się coraz bardziej pilna, a jej rozwiązanie wymaga bodźca inwestycyjnego - powiedział.
Przypomniał, że poprzednia strategia energetyczna była przyjęta w 2009 r., a więc w innych uwarunkowaniach, „przez co nie odpowiadała na aktualne wyzwania regulacyjne i ekonomiczne, jak również na wyzwania na poziomie globalnym”.
- Przyjęcie nowego dokumentu było niezbędne, alternatywą byłby niekontrolowany dryf inwestycyjny, który nie przyniósłby nam ukierunkowanej, odpowiedzialnej transformacji energetycznej oraz bezpieczeństwa energetycznego - powiedział.
Minister zwrócił uwagę na szybko zmieniającą się rzeczywistość energetyczną, co sprawia, że „na pewno za klika lat strategia energetyczna będzie musiała być aktualizowana”.
- Widzimy też, jak szybko zmieniają się technologie. Zbudowanie pierwszych 1000 MW fotowoltaiki zabrało u nas 8 lat. A ostatnie 1000 MW przybyło w ciągu 8 miesięcy. Trwa wręcz wyścig w kierunku nowych rozwiązań technologicznych i procesowych - powiedział.
Kurtyka był również pytany o negocjacje rządu z górniczymi związkami zawodowymi w kontekście zapisów PEP2040. Minister przypomniał, że w porozumieniu ze związkami zapisano, że jeżeli będą wnioski z umowy społecznej, które będą wymagały aktualizacji PEP2040, to zostaną wprowadzone.
- Jednak zmiany muszą być wprowadzone w zgodzie z naszymi dotychczasowymi zobowiązaniami i również w taki sposób, żeby pozwolić na rozwój nowoczesnych systemów energetycznych - zaznaczył.
- To, w jaki sposób będzie ewoluował udział paliw kopalnych w naszym miksie energetycznym, będzie w dużej mierze zależało od dyspozycyjności istniejących węglowych bloków energetycznych, których dalsza żywotność wynosi od 5 do 15 lat. Musimy mieć więc bodźce do potrzebnych inwestycji, które uzupełnią te moce wytwórcze. W ciągu 20 lat chcemy zbudować nowy, zeroemisyjny system elektroenergetyczny, który skalą będzie odpowiadał dotychczasowemu - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.