Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej obawiają się utraty płynności finansowej firmy. Postulują m.in. szybkie uruchomienie środków z Tarczy Finansowej Polskiego Fundusz Rozwoju dla dużych firm oraz doprowadzenie do realizacji umów na dostawy węgla, zawartych przez PGG z polską energetyką.
Jak poinformowała w poniedziałek górnicza Solidarność, liderzy pięciu działających w PGG związków zawodowych skierowali w tej sprawie list do szefa resortu aktywów państwowych, wicepremiera Jacka Sasina. Pod pismem podpisali się związkowcy wchodzący w skład tzw. pomocniczego komitetu sterującego PGG, który monitoruje sytuację największej górniczej spółki, przy udziale strony społecznej.
"Stoimy wobec groźby, że zanim negocjacje polskiego rządu z reprezentantami UE dotyczące planu transformacji polskiego górnictwa węglowego zostaną zakończone (...) Polska Grupa Górnicza może utracić płynność finansową" - napisali związkowcy, oceniając, iż dotychczasowe doraźne przedsięwzięcia naprawcze i środki pomocowe okazały się niewystarczające, zaś na efekty rozwiązań długofalowych, zapisanych w zawartym pomiędzy stroną związkową a rządem wrześniowym porozumieniu, trzeba będzie jeszcze długo czekać.
"Bez wsparcia Polska Grupa Górnicza tego czasu nie przetrwa. O ile przedsiębiorstwo ma jeszcze zapewnione środki na funkcjonowanie do końca pierwszego kwartału 2021 roku, to jednak już w kolejnym kwartale tych środków może zabraknąć" - napisali autorzy listu.
"Brak pieniędzy na bieżące funkcjonowanie, obsługę zobowiązań, na wynagrodzenia, doprowadzi do wybuchu niepokojów społecznych w tej największej górniczej spółce w Europie. Konsekwencje trudnej sytuacji PGG dotkną też dziesiątki tysięcy ludzi zatrudnionych w firmach kooperujących i w otoczeniu" - ocenili.
Związkowcy postulują "jak najszybsze uruchomienie niezbędnej pomocy za pośrednictwem tzw. Tarczy Polskiego Fundusz Rozwoju dla dużych firm".
"Negatywne skutki pandemii dla PGG, straty, jakie firma w związku z tym poniosła, są dobrze udokumentowane, bo to nie kto inny jak polski rząd zlecił badania 60 tys. górników, a Główny Inspektor Sanitarny na miesiąc wstrzymał wydobycie. Jednak jak do tej pory żaden z wniosków PGG o przyznanie wsparcia z Tarczy PFR - czy to w formie pożyczki płynnościowej, czy pożyczki preferencyjnej - nie został uwzględniony" - uważają przedstawiciele strony społecznej.
Sytuację PGG poprawiłoby - ich zdaniem - doprowadzenie do realizacji umów zawartych przez Grupę z polską energetyką. W tym kontekście padła nazwa PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
"Jednym z głównych źródeł niezwykle trudnej sytuacji największej polskiej spółki górniczej jest fakt, że energetyka nie odbiera zakontraktowanego surowca i za niego nie płaci. Skądinąd wiadomo, że z kontraktów na węgiel z Rosji czy z Kolumbii polska energetyka się wywiązuje. Tym większe nasze zdumienie budzi fakt, że PGE, kontrolowana przez Skarb Państwa i będąca udziałowcem PGG, umów z rodzimą firmą nie przestrzega" - czytamy w liście.
"Warto dodać, że jedną z przyczyn takiego postępowania PGE jest nadmierny import energii przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Ta kwestia (...) też wymaga interwencji ze strony reprezentantów rządu odpowiedzialnych za funkcjonowanie sektora" - uważają związkowcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Grzybson, zamiast radzić innym, to byś usiadł na czterech literach i poduczył ortografii. Byłbyś wtedy bardziej wiarygodny, bo póki co wychodzisz na osła językowego :)
To związkowcy powinni poprowadzić ten okręt zwanym PGG i zaraz pojawiły by się zyski i premie. Ich jedyny pomysł to trzeba dosypać kasy i dopłacić do nierętownych kopalń.
Podatniku syp kasą ,taki plan zrobi byle ryl!
O rok za późno czy się mylimy ?