Jedynym w Polsce schroniskiem górskim, do którego węgiel na opał dostarcza się kolejką linową, jest schronisko PTTK Na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych. Także obecnej zimy, mimo braku turystów spowodowanego rządowym zakazem udzielania noclegów, obiekt musi być opalany, gdyż przebywa w nim personel.
Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Gór Stołowych. Tutejsze schronisko jest jednym z dwóch w kraju, do którego nie prowadzi żadna droga dojazdowa. To drugie znajduje się w Dolinie Pięciu Stawów Polskich w Tatrach, jednak nie korzysta ono z węgla, gdyż od kilku lat ogrzewane jest energią elektryczną. Natomiast w schronisku Na Szczelińcu Wielkim paliwem jest ekogroszek, kupowany przez dzierżawcę w lokalnym składzie opałowym.
Schronisko na najwyższym szczycie Gór Stołowych powstało w XIX w. Od początku całe zaopatrzenie, w tym opał, wnoszone było przez ludzi po skalnych schodach z podnóża góry. Dopiero w 1969 r. przystąpiono do budowy kolejki linowej, służącej do transportu towarów, w tym węgla do schroniska. Ukończono ją kilka lat później. Jej dolna stacja znajduje się po północnej stronie góry, przy drodze do wsi Pasterka. Tutaj następuje przeładunek węgla z samochodów.
- Ekogroszek na Szczeliniec kupujemy od razu workowany. Kolej towarowa ma 200 kg udźwigu, więc po przyjeździe samochodu przez pół dnia trzeba wciągać opał do góry. U góry mamy obok kotłowni magazyn opału oraz wiatę na zewnątrz – wyjaśnia Maciej Sokołowski, od września 2008 r. dzierżawca schronisk Na Szczelińcu Wielkim i w Pasterce.
Pozbawione drogowego dojazdu schronisko Na Szczelińcu Wielkim przez wiele lat funkcjonowało tylko jako bufet, a część noclegowa była nieczynna. Noclegi wznowiono w pawilonie bufetowym w 2004 r., a po remoncie przeprowadzonym w 2006 r. przez PTTK – w budynku głównym. Oba budynki tworzące schronisko ogrzewać trzeba przez większą część roku.
- W piecu grzejemy od września do czerwca,a często i latem - na Szczelińcu przymrozek potrafi być w lipcu. Piec służy też do grzania wody użytkowej, choć latem mamy też solary, który dają sobie radę samodzielnie, ale tylko latem – dodaje Maciej Sokołowski.
Koszty związane z ogrzewaniem są więc spore, a przychodów od wielu miesięcy brakuje. Jesienią schronisko było zamknięte z powodu stwierdzenia choroby zakaźnej u pracowników. Gdy kwarantanna się skończyła, wydane zostało rządowe rozporządzenie zakazujące działalności zarobkowej obiektom noclegowym. Aby pozyskać środki na przetrwanie, gospodarz schroniska zdecydował się zwrócić o pomoc finansową do internautów poprzez jeden z portali, służących do przeprowadzania zbiórek pieniężnych. W zamian za wpłatę określonej kwoty można było np. opłacić przyszły nocleg, wykupić spacer z przewodnikiem po Szczelińcu Wielkim czy tablicę hojnego sponsora, umieszczoną w budynku. Zbiórka trwała do końca stycznia. Planowano zebrać 30 tys. zł, udało się grubo ponad 60 tys.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.