Nasz region stoi przed ogromnym wyzwaniem związanym z transformacją energetyczną. Zamykanie śląskich kopalń to proces rozłożony na lata, ale już teraz trzeba myśleć o tym, czym tę branżę zastąpić. Rozmawiano o tym 16 grudnia podczas telekonferencji „Śląski Ład”. Uczestnicząca w niej Kadri Simson, komisarz ds. energii Komisji Europejskiej, podkreślała, że Komisja Europejska pamięta o interesach wszystkich regionów.
– Śląsk brzmi jak wyzwanie. Wiemy, że górnictwo to nie tylko gospodarka i technologia, ale część waszej tradycji i spuścizny. Musimy zrozumieć, jak działać, co robić – mówiła.
Przypomniała, że Górny Śląsk był pierwszym regionem, który już w 2018 r. przedstawił na spotkaniu konkretne plany do zrealizowania. Dodała, że osiągnięcie neutralności klimatycznej jest bardzo ambitnym celem, a przed Polską jest jeszcze długa droga.
Miliardy na transformację
Premier Mateusz Morawiecki wyliczył, że do Polski trafi 250 mld zł na transformację w przemyśle wydobywczym i energetyce.
– Ogromna część tych środków trafi na Górny Śląsk i do Zagłębia – zapowiedział. I dodał: – Śląsk po kilku latach przejdzie zasadniczą zmianę. To nie będzie tylko rewolucja technologiczna, ale także moralna – w tym sensie, że na pewno na boku nie zostaną pozostawieni pracownicy i ich rodziny.
Przyznał, że zmianie musi towarzyszyć duży zastrzyk finansowy, tylko wtedy będzie mogła się ona odbyć w sposób możliwie korzystny i jak najmniej kłopotliwy dla mieszkańców Śląska.
Izabela Kloc, europosłanka i organizatorka konferencji, uważa, że wielu z europosłów porzuciło ostatnio rozsądek na rzecz ideologii.
– Podczas obrad komisji i na sesjach plenarnych dominuje język nastoletnich ekologicznych aktywistów. Ta narracja zagłusza głosy rozsądku. W PE trwa wręcz licytacja na coraz bardziej radykalne pomysły – mówiła.
Jej zdaniem najlepiej widać to na przykładzie podnoszenia progu redukcji CO2 do 2030 r. Wciąż obowiązuje 40 proc. przyjęte w porozumieniu paryskim.
– Teraz KE i Rada Europy chcą podnieść próg do 55 proc. Jest to norma maksymalnie wyśrubowana i możliwa do realizacji tylko pod warunkiem ogromnych nakładów na transformację. Ale dla radykałów w PE to ciągle za mało. Już pojawiają się głosy o redukcji na poziomie 70 proc. – mówiła Izabela Kloc.
Europosłanka zaproponowała stworzenie think tanku „Śląski Ład”, który stałby się bankiem pomysłów w dobie transformacji, a nie jedynie, jak obecnie, platformą wymiany poglądów.
– Jeśli mówimy o Zielonym Ładzie, to wszystkim przychodzi na myśl kwestia wykorzystania energii wiatru, słońca, czy też ziemi. Wiemy doskonale, że te źródła są bardzo niestabilne i dochodzi do sytuacji, że nasze konwencjonalne bloki energetyczne są tym podstawowym źródłem energii – stwierdził poseł Adam Gawęda. – Dokonaliśmy przeglądu złóż w kopalniach. To jest podstawa, aby dla każdej kopalni stworzyć model funkcjonowania na najbliższe lata. Te, które sczerpują złoże, będą poddane procesom likwidacyjnym, ale w tym czasie przygotowujemy projekt, który pozwoli na wyznaczenie operatora rewitalizacji, żeby tereny pogórnicze nabrały nowego życia gospodarczego – ocenił Adam Gawęda.
Bezpieczeństwo energetyczne
Głos zabrali też szefowie spółek energetycznych i górniczych. – W systemie elektroenergetycznym niezbędne są jednostki sterowalne oparte o paliwa kopalne. Ich liczba powinna być dopasowana do zachowania bezpieczeństwa energetycznego – ocenił prezes Taurona Wytwarzanie Dariusz Niemiec.
Przedstawił dane dotyczące energii pochodzącej z OZE. Wynikało z nich, jak bardzo niestabilna i nieprzewidywalna jest oparta o nie produkcja energii.
– Struktura wytwarzania energii w systemie pokazuje, jakie jednostki powinniśmy mieć zainstalowane w sieci. Niezbędne są jednostki sterowalne oparte o paliwa kopalne. Ich liczba powinna być dopasowana do utrzymania bezpieczeństwa energetycznego, tak by ciągłość dostaw była zachowana do momentu, gdy nie pojawi się nowa technologia magazynowania energii na dużą skalę – ocenił prezes Niemiec.
Jego zdaniem, nie zostanie ona opracowana w najbliższym czasie.
Widmo bezrobocia
– Pamiętajmy, że na Śląsku liczba zatrudnionych w górnictwie na 100 tys. pracowników wynosi 7 tys. osób, a w Unii – zaledwie 150 – mówił Tomasz Rogala, prezes PGG i Euracoal.
– Słyszymy o szybkiej dekarbonizacji, która oznacza zamknięcie kopalń. Co to oznacza dla rynku pracy? Są gminy i powiaty, w których nadal głównym pracodawcą są kopalnie i podmioty z nimi powiązane. Zamknięcie kopalń oznacza tam zwiększenie bezrobocia z jednocyfrowego do dwucyfrowego – kontynuował.
– Śląsk może być ważnym graczem i może być doliną wodorową. Jako spółka pracujemy nad wykorzystaniem naszych możliwości przy produkcji wodoru – powiedział Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW. Dodał, że w przyszłym roku spółka chce osiągnąć samodzielność energetyczną.
Prezes Hereźniak zapowiedział, że możliwości spółki w zakresie produkcji wodoru będą coraz większe. Wyliczył także, że w gazie koksowniczym, który powstaje w koksowniach Grupy JSW, zawartość wodoru waha się od 55 do 58 proc.
Tomasz Heryszek, prezes Węglokoksu, podczas konferencji „Śląski Ład” reprezentował branżę hutniczą. Podkreślał, że węgiel nadal kształtuje miks energetyczny na świecie, a istotnym surowcem są też rudy żelaza i otrzymywana z nich stal.
– Nikt do tej pory nie wymyślił jej substytutu. Będzie ona przez wiele lat podstawowym surowcem m.in. w budownictwie, przemyśle ciężkim. Jest kilka czynników, z którymi sektor hutniczy musi się zmierzyć, by dostosować się do Zielonego Ładu. By móc za kilka lat powiedzieć, że wykorzystano wszelkie szanse i fundusze, by ten przemysł unowocześnić i uelastycznić – mówił prezes Heryszek.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.