Izabela Kloc, europosłanka z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Parlamentu Europejskiego, organizatorka konferencji Śląski Ład, podkreślała podczas swojego wystąpienia, że unijna Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii zajmuje się m.in. unijną polityką klimatyczną, największym projektem w historii UE, czyli Zielonym Ładem. Choćby z tej racji posłowie powinni kierować się rozwagą, troską o gospodarkę.
- Tymczasem wielu z nich porzuciło ostatnio rozsądek na rzecz ideologii. Podczas obrad komisji i na sesjach plenarnych zaczyna dominować język nastoletnich ekologicznych aktywistów. I ta narracja skutecznie zagłusza głosy rozsądku. W PE trwa wręcz licytacja na coraz bardziej radykalne pomysły – mówiła.
Dodała, że najlepiej widać to na przykładzie podnoszenia progu redukcji dwutlenku węgla do 2030 r. Wciąż obowiązuje 40 proc. przyjęte w Porozumieniu Paryskim. Nie była to liczba przypadkowa, ale wynik rzeczowej analizy możliwości gospodarczych sygnatariuszy.
- Teraz KE i Rada Europy chcą podnieść próg do 55 proc. Jest to norma maksymalnie wyśrubowana i możliwa do realizacji tylko pod warunkiem ogromnych nakładów na transformację energetyczną. Ale dla radykałów w PE to ciągle za mało. Już pojawiają się głosy o redukcji na poziomie 70 proc. Jest to żądanie absurdalne, nierealne i skrajnie populistyczne. Takie postulaty trafiają jednak na bardzo podatny grunt w mediach i dają paliwo ekologicznym radykałom, którzy zawładnęli wyobraźnią najmłodszych pokoleń – podkreśliła Izabela Kloc.
Jej zdaniem żyjemy w czasach rozchwianych emocjonalnie, a koronawirus podsyca lęki.
- Zielony Ład, w tej najbardziej skrajnej i ideologicznej wersji, staje się symbolem nadchodzącej nowej ery. To niebezpieczny trend, bo wiemy, że rewolucje nigdy nie kończą się dobrze. W tak ważnych i przełomowych kwestiach jak transformacja energetyczna, dotykająca każdego człowieka, nie możemy mówić językiem poprawności politycznej. Dyskutujmy raczej o zaletach odnawialnych źródeł energii, ale nie milczmy na temat ich wad – apelowała europosłanka.
Przypomniała, że OZE mogą nie wystarczyć, bo nie mogą pracować przez cały czas. Są uzależnione od pogody, nie da się też magazynować pozyskanej przez nie energii. Tak będzie jeszcze przez kilkadziesiąt następnych lat.
- Kilka miesięcy temu Francja zamknęła swoją najstarszą, ale wciąż sprawną elektrownię atomową. Nałożyło się na to kilka dni bezwietrznej pogody, stanęły turbiny wiatrowe i doszło do przerw w dostawie prądu. W efekcie w trybie awaryjnym nad Sekwaną uruchomiono węglowe bloki energetyczne - mówiła.
Przypomniała, że francuska minister transformacji energetycznej przestrzega przed zimowym wyłączeniem prądu. Nie są to tematy, które przebijają się w mediach.
- Szkoda, że o zawodności Zielnego Ładu dowiadujemy się mimochodem, kiedy druga potęga UE zaczyna się obawiać nawet lekkiej zimy - mówiła Kloc.
Dodała: - I kolejny przykład Holandia. Północne prowincje Niderlandów chcą budować ekologiczne elektrownie wodorowe. Do ich powstania trzeba jednak ogromnej ilości energii. Oblicza się, że do realizacji tego pomysłu krajowe zużycie prądu musiałoby wzrosnąć o 35 proc. Wymagałoby to podwojenia farm wiatrowych na Morzu Północnym. Eksperci alarmują, ze ten projekt jest zbyt ambitny i może zagrozić zrównoważonej transformacji energetycznej. Obawy budzą nie tylko ogromne koszty, ale i niepewność tej inwestycji. Możliwe, że Holendrzy będą musieli pójść w ślady Francuzów i przeprosić się z paliwami kopalnymi – poinformowała Izabela Kloc.
Kontynuowała: - I teraz Polska, która jest w innej sytuacji. Ze względu na silne uzależnienie od węgla nie możemy sobie pozwolić na żadne eksperymenty. Jeżeli mamy przeprowadzić transformację energetyczną, musimy mieć stuprocentową pewność, że ten plan się powiedzie i pod względem technologicznym, i finansowym. Pamiętajmy, że w Polsce górnictwo nie sprowadza się tylko do wymiaru energetycznego i klimatycznego. Równie ważny jest aspekt społeczny.
Przypomniała, że górnictwo i powiązane branże zapewniają setki tysięcy miejsc pracy i generują ogromne przepływy kapitałowe. To wciąż koło napędowe śląskiej i polskiej gospodarki.
- Na razie na poziomie konkretów, a nie złudnych idei Zielony Ład nie może nam zapewnić alternatywnych rozwiązań - podsumowała.
Europosłanka zaproponowała stworzenie Think Tanku Śląski Ład, który stałby się bankiem pomysłów w dobie transformacji, a nie jedynie, jak obecnie, platformą wymiany poglądów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Podobnie zresztą jak i w wielu innych dziedzinach życia przepisy i regulacje urzędasów z Brukseli wichrowato mijają się z logiką o zdrowym rozsądku nie wspominając.