- Jeśli uda nam się zrealizować te wszystkie zamierzenia inwestycyjne, to w 2050 r. będziemy dysponować w zespole portów Szczecin-Świnoujście potencjałem mogącym obsłużyć niemal trzykrotnie więcej ładunków aniżeli obecnie - powiedział portalowi netTG.pl Gospodarka i Ludzie KRZYSZTOF URBAŚ, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin – Świnoujście
Od kilku lat dynamicznie rosły przeładunki w portach. W jakim zakresie pandemia je wstrzymała?
Pandemia jest traktowana przez nas niezwykle poważnie. Szczególnie trudny był dla nas drugi kwartał tego roku. Mimo wymagającej sytuacji epidemiologicznej, ciągłość dostaw towarów nie została zagrożona. Są oczywiście takie grupy ładunków jak węgiel i ruda, które są przeładowywane w mniejszych ilościach niż w ub.r., ale nie jest to bezpośrednia konsekwencja pandemii. Widzimy jednak mocne zielone światło w tunelu, bo we wrześniu i październiku przeładunki wzrosły w stosunku do ub.r. Ta tendencja powinna się utrzymać. W rezultacie przewidujemy, że ten rok zakończymy na poziomie zbliżonym do wielkości wypracowanej w 2019 r., czyli ok. 30 mln t.
W strukturze przeładunków Portów Szczecin-Świnoujście dominują towary drobnicowe i suche masowe. Jakie miejsce zajmuje w nich węgiel i koks?
Porty Szczecin i Świnoujście mają charakter uniwersalny i zrównoważoną strukturę przeładowywanych ładunków. W latach wcześniejszych gospodarka krajowa była zdominowana przez przemysł ciężki, produkcję górniczą i metalurgiczną oraz wydobycie węgla i przemysł maszynowy. Znajdowało to odbicie w rodzaju towarów, których przeładunek dominował w porcie. Obecnie gospodarka jest w większym stopniu zrównoważona. Dzisiaj udział węgla i koksu wobec ogółu ładunków suchych masowych z zespole portów Szczecin-Świnoujście wynosi 20 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.