- Dodatkowe wydatki u producentów generuje potrzeba, wymaganego europejskim prawem, wyposażenia aut w kolejne systemy bezpieczeństwa - dodał.
Według eksperta, nad rozpoczynającym się właśnie kolejnym sezonem wyprzedaży, może zaciążyć również fakt, że wraz z początkiem przyszłego roku na terenie Unii Europejskiej zacznie obowiązywać norma emisji spalin EURO 6d. Obecnie oferowane auta, niespełniające nowej normy, które do końca roku nie znajdą nabywców, od 1 stycznia 2021 r. nie będą mogły trafić na rynek.
- Taka sytuacja powtarza się co jakiś czas wraz z kolejnymi zmianami norm emisji spalin lub wprowadzenia nowych sposobów pomiaru emisji - zaznaczył.
Dodał, że do tej pory producenci byli jednak w stanie skutecznie uniknąć sytuacji, w której nie sprzedaliby aut ze starymi homologacjami, dzięki mechanizmowi tzw. końcowej partii produkcji.
Jak wyjaśnił, pod tym terminem kryje się możliwość dalszej sprzedaży po krytycznej dacie przez pewien czas określonej liczby samochodów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.