Po tym jak w czwartek po południu EUR/PLN znalazł się na najwyższym poziomie od 11 lat, w drugiej części dnia złoty zaczął się umacniać w stosunku do euro. Jednak krajowa waluta w kolejnych dniach nadal może się osłabiać - oceniła w rozmowie z PAP Biznes główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Rentowności 10-latek powinny zniżkować i mogą niedługo osiągnąć najniższy w historii poziom 1,10 proc.
- Po bardzo trudnej na rynku finansowym środzie, w czwartek rano obserwowaliśmy lekkie odreagowanie na poszczególnych rynkach. Jednak w dalszej części dnia nastroje inwestorów ponownie zaczęły się psuć. Spodziewam się, że większa nerwowość i wzrost awersji do ryzyka na rynkach będzie towarzyszyła inwestorom także w najbliższych dniach. Poza ciągłymi obawami związanymi z rozwojem pandemii, czynnikiem ryzyka jest także niepewność związana z wyborami prezydenckimi w USA. Są coraz większe obawy, że wyniki wyborów mogą być podważane - powiedziała Monika Kurtek.
W czwartek kurs EUR/PLN od rana rósł i znalazł się nawet powyżej 4,64, będąc najwyżej od 11 lat. Ok. godziny 15.26 kurs EUR/PLN wynosi 4,6107.
- W drugiej części dnia nastąpił jednak odwrót kursu eurozłotego i powrót w okolice otwarcia sesji. Może mieć to związek z komunikatem Europejskiego Banku Centralnego, że w grudniu EBC przymierza się do luzowania polityki monetarnej. Pomimo popołudniowego umocnienia się złotego do euro, to aktualne poziomy EUR/PLN nadal są bardzo wysokie, niewidziane od wielu lat. Według mnie nie ma dużej przestrzeni do dalszego umocnienia się złotego. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku innych walut z Europy Środkowo-Wschodniej. W ostatnich dniach zyskuje dolar i widać, że inwestorzy uciekają do tzw. bezpiecznych aktywów - dodała.
Jej zdaniem EUR/USD może iść nadal w kierunku 1,16.
- Na eurozłotym mamy tak dynamiczną sytuację, że w przypadku kolejnych rekordów liczby zakażeń koronawirusem i ewentualnego lockdownu w Polsce EUR/PLN może dojść nawet do poziomu 4,65 - oceniła.
RYNEK DŁUGU
Na rynkach bazowych w czwartek obserwowaliśmy: w Niemczech spadki rentowności, a w USA przeważały wzrosty rentowności. Jeśli chodzi o polską krzywą rentowności to mamy pewne odreagowanie po spadkach rentowności obligacji skarbowych w środę. Zakładam jednak, że należy spodziewać się dalszych spadków rentowności. Niepokój na rynkach i wzrost awersji do ryzyka, a w przypadku Polski także mała podaż papierów dłużnych, sprawiają, że 10-latki mogą w najbliższych dniach znaleźć się w okolicach 1,10 proc.
Na rynkach bazowych dochodowość amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wynosi 0,781 proc. (bez większych zmian pb), a niemieckich -0,643 proc. (-1,4 pb).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.