Na EUR/PLN mogą w najbliższym czasie wystąpić kolejne próby wybicia powyżej 4,60, jednak ze względu na równoważące się czynniki, te ruchy nie powinny być trwałe - powiedział PAP Biznes ekonomista BNP Paribas Wojciech Stępień. Ocenił, że rentowności krajowych SPW mogą stabilizować się w okolicy obecnych poziomów.
- Obecnie temat pandemii jest głównym czynnikiem, który powoduje zmienność i duże ruchy na EUR/PLN. Kurs kilkukrotnie testował w ostatnim czasie okolice poziomu 4,60, jednak najwyraźniej brakuje przekonania do tego, że osłabienie złotego może być kontynuowane. Do wzrostów kursu przyczynia się słaby sentyment spowodowany sytuacją epidemiczną w regionie - powiedział Wojciech Stępień.
- Z drugiej strony, zapał do osłabiania się złotego powstrzymuje po pierwsze ograniczona przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych NBP, a drugim czynnikiem jest mocna nadwyżka na rachunku obrotów bieżących - nawet jeżeli wdrażane kolejne obostrzenia w kraju ograniczą popyt wewnętrzny, to ze względu na niższe ograniczenia u naszych głównych partnerów handlowych, nie wpłyną tak samo na popyt zewnętrzny, przez co ta nadwyżka ma szanse nadal rosnąć - dodał.
W jego ocenie, w najbliższym czasie mogą pojawić się kolejne próby wybicia ponad 4,60, jednak nie powinny być trwałe. Stępień przytoczył raporty, według których EUR/PLN miałby dotrzeć nawet do 4,70, jednak jego zdaniem, do tak dużego osłabienia złotego nie powinno dojść, a w długim terminie kurs powinien być ograniczany od dołu przez 4,40, a od góry przez śróddzienne maksimum z początku pandemii, czyli poziom 4,63.
Podobnie jak poprzedniego dnia, we środę EUR/PLN w pierwszej części dnia przejściowo wybił się ponad poziom 4,59, jednak w dalszej części dnia wrócił do swoich wcześniejszych poziomów. Pod koniec dnia kurs stabilizował się w okolicy 4,572, czyli około grosz niżej niż we wtorek.
Rynek długu
- W USA widać presję na wyższe rentowności, 10-letnie Treasuries znajdują się na kilkumiesięcznych szczytach. W Europie sytuacja wygląda inaczej - ze względu na niekorzystną sytuację związaną z pandemią bliżej nam do minimów. Zwłaszcza obligacje w regionie wyróżniają się relatywnie niskimi rentownościami. W kraju 10-latki nadal pozostają w swoim stałym przedziale wahań, tym razem bliżej jego dolnego ograniczenia, a 2-latki są w okolicy zera - powiedział Wojciech Stępień.
- Zarówno przestrzeń do spadków jak i do wzrostów jest niewielka, stąd spodziewam się stabilizacji w okolicy obecnych poziomów - ocenił.
Na rynkach bazowych dochodowość amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych jest najwyżej od pierwszej połowy czerwca i wynosi 0,819 proc. (+2,2 pb), a niemieckich -0,594 proc. (+1 pb).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.