Górnictwo węgla kamiennego w Zagłębiu Górnośląskim w 2019 r. zatrudniało 78,5 tysiąca osób w siedmiu spółkach aktywnie prowadzących działalność wydobywczą oraz w Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Stanowiło to ok. 94 proc. wszystkich zatrudnionych w górnictwie węgla kamiennego w Polsce. Pozostałe 6 proc. osób pracowało w kopalni Bogdanka w województwie lubelskim. Wyliczył to Instytut Badań Strukturalnych w raporcie pt. Zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego w Zagłębiu Górnośląskim.
Autorami raportu są Jan Frankowski, Piotr Lewandowski, Joanna Mazurkiewicz, Jakub Sokołowski z IBS.
- Szczegółowa diagnoza struktur zatrudnienia jest niezbędna do zaplanowania przyszłości branży i kierunków rozwoju regionu w kontekście sprawiedliwej transformacji sektora energetycznego – podkreślają autorzy.
Z raportu wynika, że najwięcej osób w górnictwie węgla kamiennego zatrudniała PGG (53 proc.), następnie JSW (29 proc.) i Tauron (9 proc.). PGG posiadała 14 czynnych kopalń, JSW – 5, Tauron Wydobycie – 3 czynne zakłady górnicze. Jedną dużą kopalnię posiadał Węglokoks (3 proc. zatrudnienia ogółem w sektorze) oraz po jednej spółki prywatne: PG Silesia, Ekoplus i Siltech, które razem również zatrudniały ok. 3 proc. osób pracujących w omawianym sektorze. W 2019 r., czynna kopalnia w Zagłębiu Górnośląskim zatrudniała przeciętnie ok. 3 tys. osób.
IBS wylicza, że w 2019 r. w Zagłębiu Górnośląskim funkcjonowało 26 czynnych kopalni. Największą pod względem zatrudnienia kopalnią była Borynia-Zofiówka (ponad 8 tys. osób) należąca do JSW, najmniejszą zaś prywatny zakład Siltech w Zabrzu. Wszystkie trzy prywatne kopalnie należały do relatywnie niewielkich zakładów, zatrudniając łącznie ok. 2,2 tys. osób (3 proc, zatrudnienia), z czego zdecydowaną większość w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia. Największą kopalnią, należącą do PGG była Murcki-Staszic, zatrudniająca 4 tys. osób, zaś w Tauron Wydobycie jest to ZG Sobieski (2,6 tys. osób). JSW posiada najmłodszą kopalnię w Polsce: Bzie-Dębina. Kopalnia została uruchomiona w 2019 r. i według stanu na czerwiec 2020 r. zatrudniała ok. 1750 osób.
"W 2018 r. obok 26 czynnych kopalni w Polsce funkcjonowało również 16 kopalni w stanie likwidacji. Zakładami tymi zarządza Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK) – jedyny tego rodzaju podmiot w Polsce. Ze względów bezpieczeństwa, proces zamykania zakładów górniczych jest rozłożony w czasie i wymaga utrzymania pewnego poziomu zatrudnienia przez okres kilku, a czasem nawet kilkunastu lat. Dlatego w 2018 roku SRK w likwidowanych kopalniach takich jak Makoszowy, Bytom-Centrum, Krupiński i Wieczorek, zatrudniała ponad 200 osób (3 proc. zatrudnionych w górnictwie w Zagłębiu Górnośląskim), przy czym większość z nich nadal pracowała pod ziemią. Ostatnie kopalnie, które przekazano do SRK to Piekary (2020), Wieczorek i Śląsk (obie w 2018). W SRK znajduje się również część majątku czynnych kopalni takich jak np. Mysłowice-Wesoła oraz Pokój w Rudzie Śląskiej" - czytamy w raporcie.
IBS przypomina, że do zatrudnionych w górnictwie węgla kamiennego zalicza się także kadra zakładów przemysłowych oraz centrali wspierających działanie spółek górniczych. Najwięcej tego rodzaju instytucji posiada PGG i są to: Zakład Górniczych Robót Inwestycyjnych (ZGRI), Zakład Remontowo-Produkcyjny, Zakład Informatyki i Telekomunikacji, Zakład Elektrociepłownie, Zakład Produkcji Ekopaliwa w Miedźnej oraz Centrala PGG. W 2018 roku ponad 1000 osób zatrudniała także łącznie Spółka Restrukturyzacji Kopalń w Centralnym Zakładzie Odwadniania Kopalń w Czeladzi oraz Biurze Zarządu i Administracji Zasobów Mieszkaniowych (AZM) z siedzibą w Bytomiu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Moim zdaniem największą kopalnią PGG jest Oddział KWK ROW (czteroruchowy) zatrudniający prawie 12 tysięcy pracowników. Ale IBS pomieszał kopalnie i ruchy tych kopalń, co widać z powyższego tekstu. Dlatego wyniki są nieprecyzyjne.