Ropa naftowa na giełdzie paliw w Nowym Jorku drożeje i ma szanse zanotować największy tygodniowy wzrost od sześciu tygodni, po informacjach o spadku amerykańskich zapasów ropy oraz o spadku liczby bezrobotnych Amerykanów.
Te dane wzmocniły spekulacje, że największemu konsumentowi ropy na świecie uda się utrzymać ożywienie gospodarki - podają maklerzy. Baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate w dostawach na sierpień zyskuje rano czasu europejskiego na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku 0,51 USD, czyli 0,7 proc., osiągając cenę 75,95 USD.
Cena ropy naftowej wzrosła wczoraj trzeci dzień z rzędu, po ogłoszeniu przez Amerykański Departament Energii, że zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych spadły w zeszłym tygodniu o 4,96 miliona baryłek, co jest najbardziej dynamicznym spadkiem od września zeszłego roku.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu spadła w USA o 21 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 454 tys. - poinformował w czwartek Departament Pracy USA. Ekonomiści spodziewali się, że liczba ta wyniesie 460 tys.
- Jest na rynku optymizm. Spadki zapasów ropy są zachęcające. Spodziewam się wzrostu cen powyżej 80 USD za baryłkę, ale by to się stało, rynek musi zobaczyć więcej znaków ożywienia gospodarczego - powiedział Jonathan Barratt z Commodity Broking Services Pty w Sydney.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.