O drążeniu szybu łatwo się mówi. W praktyce jest to ogromne przedsięwzięcie, pełne pojawiających się na bieżąco niespodzianek, których nie szczędzi natura. Wiedzą o tym najlepiej inżynierowie z kopalni Budryk w Ornontowicach, którzy przygotowują do eksploatacji szyb VI.
Szyb VI kopalni Budryk jest najgłębszym szybem górniczym w Polsce. Udostępnia najgłębszy poziom wydobywczy 1290. Jego znaczenie dla dalszego funkcjonowania ornontowickiej kopalni jest fundamentalne. Inżyniera Marka Króla, kierownika Wydziału Inwestycji kopalni Budryk, spotykamy w trakcie codziennej szychty. Pochylony nad stertą map i projektów, dokonuje kontroli zrealizowanego odcinka robót.
– Obecnie górniczy wyciąg szybowy czynny jest w przedziale północnym, udostępniając poziom 900. W związku z tym, że mamy pogłębiony szyb i prace prowadzimy na poziomie 1290, istnieje konieczność przedłużenia tegoż wyciągu do tego poziomu. Niewielka odległość szybu VI od prowadzonych robót powoduje, że zjazd załogi i transport materiałów na poz. 1290 powinien odbywać się właśnie szybem VI, wyciągiem szybowym do poz. 1290, a nie drogą okrężną z szybu III na zakładzie głównym przez poziom 1050 i Głównym Przekopem Odstawczym do poz. 1290 (13,5 st. upad na długości ok. 1000 m). Oszczędność czasu dojazdu całej załogi oraz materiałów do przodków i ścian w pokładach 405/1 i 405/2 jest znacząca, co bezpośrednio wpłynie na wydłużenie czasu pracy w przodkach i ścianach, a to przekłada się na wydajność, zwiększone postępy przodków i ścian oraz wyniki ekonomiczne kopalni – tłumaczy Marek Król.
Najgłębszy w Polsce poziom
Wydłużenie górniczego wyciągu szybowego do poziomu 1290 ma też aspekt związany z bezpieczeństwem pracującej załogi na najgłębszym w Polsce poziomie. Uwzględniając dużą liczbę pracowników w rejonie poz. 1290 (ok. 200 pracowników na zmianę) w szybie VI dla ich sprawnej i szybkiej ewakuacji musi funkcjonować wyciąg szybowy klatkowy, aż do poziomu 1290, gdyż warunkiem niezbędnym do bezpiecznego prowadzenia robót górniczych w pokładach 405/1 i 405/2 jest zapewnienie możliwości ewakuacji załogi pracującej w tym rejonie bezpośrednio na powierzchnię górniczym wyciągiem szybowym w szybie VI. Jak ważna jest możliwość prowadzenia transportu osób i materiałów bezpośrednio do poziomu wydobywczego, pokazała ostatnia akcja ratownicza na ścianie Cz-2 w pokładzie 405/1 kopalni. Gdyby nie było możliwości szybkiego opuszczenia załogi na poziom 1290, a tym samym umożliwienia dojścia do rejonu ściany Cz-2 od strony dopływu świeżego powietrza, to możliwości prowadzenia akcji ratowniczej byłyby znacznie ograniczone, a w pewnym momencie działań mogło dojść do uniemożliwienia jej prowadzenia.
– Zostały już zawarte dwie umowy na roboty w szybie i wieży szybowej oraz modernizację maszyny wyciągowej. Funkcją górniczego wyciągu szybowego będzie transport ludzi i materiału. Mamy prawdziwy wyścig z czasem. Inwestycja ma być oddana w kwietniu przyszłego roku. Jeśli nie pojawią się większe przeszkody, zdążymy na czas – zapewnia Marek Król.
Roboty wykonywane są obecnie na podszybiu oraz poziomach 1050 i 1290. Obejmują zabudowę całej niezbędnej infrastruktury dla funkcjonowania szybu, wraz z prowadnikami i krzesłami szybowymi. W szybie zostało już zamontowane zbrojenie. Jego zadaniem jest podtrzymywanie prowadników, po których toczy się klatka. Obecnie w szybie zabudowany jest specjalistyczny pomost techniczny, z którego zabudowuje się prowadniki szybowe.
– W tracie realizacji inwestycji zderzyliśmy się z dwoma problemami, które w polskim górnictwie jeszcze nigdy nie wystąpiły. Otóż w górniczym wyciągu szybowym pracującym do poziomu 1290 m trzeba zastosować liny nośne charakteryzujące się odpowiednio małym współczynnikiem wydłużania. Nie ma z tym żartów. W grę bowiem wchodzi bezpieczeństwo ludzi. Taka lina może działać niczym sprężyna w momencie zapychania lub wyjmowania dużego ciężaru z naczynia wyciągowego. Musimy więc tak dopasować parametry wszystkich urządzeń, aby odpowiednio ustabilizować klatkę transportującą załogę i materiał. Są różne rozwiązania takiego problemu, oparte na siłownikach hamulcowych lub innych konstrukcjach uniemożliwiających przemieszczanie się obciążonej klatki w szybie. My musimy wybrać te najbardziej optymalne z punktu widzenia funkcjonalności oraz kosztów eksploatacji – wyjaśnia Marek Król.
Hamowanie mas
Inny problem, któremu muszą stawić czoła inżynierowie z Budryka, dotyczy awaryjnego wyhamowywania mas w wieży szybowej. Gdyby zawiodły mechanizmy sterowania i hamowania maszyny wyciągowej, to będące w ruchu masy muszą w jakiś sposób wyhamować. Odpowiadają za to specjalne urządzenia hamujące zainstalowane w wieży szybowej.
– Powie ktoś, że to wszystko powinno być uszyte na miarę od początku projektu. Nie jest tak do końca. To nie my projektowaliśmy i wykonaliśmy wieżę szybową, w której należy zabudować urządzenia zdolne wyhamować konkretną, niemałą energię kinetyczną. Gdybyśmy mieli zaprojektować nową wieżę szybową, problem techniczny byłby mniejszy. Wówczas jej konstrukcja zostałaby z góry dopasowana do potrzebnych urządzeń hamujących. W sytuacji, w której jesteśmy, nasze zadanie zostało niejako odwrócone. Pojawia się fizyka i skomplikowane obliczenia. Nie można się w nich pomylić – tłumaczy szef Wydziału Inwestycji kopalni Budryk.
Już w listopadzie br. mają rozpocząć się prace modernizacji maszyny wyciągowej szybu VI. Górniczy wyciąg szybowy będzie musiał zostać wyłączony z eksploatacji na pół roku. Na ten czas transport materiałów i ludzi zostanie przeniesiony na szyb III, co bardzo skomplikuje organizację prac prowadzonych w całej kopalni. Maszyna wyciągowa ma za sobą 20 lat nieprzerwanej pracy. Wymianie podlegać będzie jej napęd ze względu na przyszłe, większe obciążenie, koło Koeppego i silnik główny. Zwiększy się bowiem dopuszczalną masę transportowanych materiałów do 17,5 t oraz prędkość jazdy klatki z 12 m/s do 14 m/s.
– Niby tylko 2 m/s, a w praktyce okazuje się, że na kilkuset przejazdach, licząc w skali całej doby, uzyskujemy dodatkową godzinę pracy. W skali miesiąca generuje się cały jeden, dodatkowy dzień efektywnej pracy. Z tego płyną konkretne korzyści ekonomiczne – wylicza inż. Król.
Należy przy okazji przypomnieć, że od 2018 r. w Budryku, w przedziale południowym szybu I, działa nowy górniczy wyciąg szybowy skipowy. Maszynę wyciągową zaprojektowano w taki sposób, by przez trzydzieści lat eksploatacji była niezawodna. Szybem wydobywany jest na powierzchnię węgiel z poziomu 1050, na który transportowany jest przenośnikami taśmowymi węgiel wydobywany na poziomie 1290.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.