W przyszłym tygodniu na stacjach benzynowych dalsze podwyżki - prognozują analitycy e-petrol. Według BM Reflex, dopóki ceny ropy Brent pozostaną na poziomie 41 - 43 dol za baryłkę, nie ma szansy na spadki.
Analitycy e-petrol prognozuję, że w nachodzącym tygodniu za litr benzyny Pb98 kierowcy zapłacą od 4,52-4,65 zł, za popularną "95-tkę" od 4,19 do 4,33 zł/l. W przypadku diesla zmiana również powinna być zwyżkowa i ceny tego paliwa sięgną poziomu 4,16-4,29 zł/l.
- W przypadku autogazu przewidujemy natomiast pewną spadkową korektę, która spowoduje, że średnia cena ulokuje się w przedziale 1,89-1,96 zł za litr - podali.
Według BM Reflex na rynku detalicznym w przyszłym tygodniu ceny mogą, podobnie jak w tym, nieznacznie rosnąć, jednak skala zmian będzie zróżnicowana w zależności od stacji. Mogą być też takie stacje, gdzie ceny nie zmienią się.
- Dopóki ceny ropy Brent będą pozostawały na poziomie 41 - 43 dol za baryłkę, nie ma szansy na ponowne obniżki cen na stacjach - ocenili analitycy biura.
Wskazali, że najdrożej za benzyny obecnie płaci się w województwie opolskim oraz małopolskim i lubuskim. Średnio za benzynę bezołowiową 95 kierowcy muszą płacić tu 4,25 - 4,27 zł/l. Natomiast najdroższy olej napędowy jest w województwach mazowieckim i lubuskim; kosztuje odpowiednio 4,25 zł/l. Najtańsze tankowanie jest w województwie łódzkim i pomorskim, gdzie średni poziom to 4,17 - 4,18 zł/l, a olej napędowy w łódzkim oraz śląskim i lubelskim, gdzie litr kosztuje odpowiednio 4,13 i 4,17 zł/l - czytamy.
Jak wskazał e-petrol, od połowy czerwca notowania surowca na giełdzie w Londynie utrzymują się powyżej poziomu 40 dolarów, a w mijającym tygodniu zbliżyły się znowu do kilkumiesięcznych maksimów. Najwięcej za baryłkę ropy Brent płacono w trakcie czwartkowej sesji, kiedy kosztowała nawet 43,23 dol, a najtańsza była w poniedziałek, kiedy kosztowała 40,04 dol. W piątek przed południem cena surowca utrzymuje się powyżej poziomu 42,50 dol.
W ocenie analityków portalu, solidnym wsparciem dla wysokich cen ropy są poprawiające się rynkowe fundamenty.
- Według ostatnich szacunków producenci współpracujący w ramach OPEC+ w czerwcu jeszcze mocniej ograniczyli produkcję i ich dzienne wydobycie w porównaniu z majem spadło o dalsze 1,84 mln baryłek. W tym samym czasie odmrażanie globalnej gospodarki powoduje większy popyt na produkty naftowe i według przewidywań rosyjskiego ministra ds. energii jeszcze w lipcu możemy mieć do czynienia z okresowym deficytem surowca - wskazali.
Jak dodali, nadmierny optymizm inwestorów powinny jednak studzić niepokojące doniesienia w sprawie rosnącej liczby przypadków zachorowań na koronawirusa, m.in. w USA. To pokazuje, że pandemia cały czas nie jest opanowana, a proces otwierania gospodarki może w każdej chwili zostać wyraźnie spowolniony lub nawet wstrzymany.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.