Na początku czerwca br., wobec protestów mieszkańców, władze Dąbrowy Górniczej ograniczyły od 3 czerwca br. do 7 t dopuszczalny tonaż na tamtejszej ul. Strzemieszyckiej - dotychczasowej głównej drodze dojazdowej dla ciężarówek. Te przeniosły się na inną lokalną drogę - ul. Hrubieszowską w Sławkowie, co z kolei spowodowało prostest tamtejszych mieszkańców.
W ostatnich tygodniach prezydent Dąbrowy Górniczej Marcin Bazylak, starosta będziński Sebastian Szaleniec i burmistrz Sławkowa Rafał Adamczyk porozumieli się, wypracowując koncepcję doraźnego rozwiązania problemu - do czasu budowy docelowego, postulowanego od lat drogowego połączenia Euroterminalu z ekspresową trasą S1.
Jak wyjaśniał Bazylak, chodzi o budowę 2,5-kilometrowego łącznika na niezabudowanych gruntach na terenie Dąbrowy Górniczej, w okolicach ul. Rodzinnej, prowadzącego w kierunku drogi krajowej nr 94 - z jednym obiektem inżynierskim (pozwalającym bezkolizyjnie przeciąć główną linię kolejową Katowice-Kielce). Koszt takiej drogi miałby szacunkowo wynieść kilkadziesiąt milionów złotych.
- To znacznie tańsze rozwiązanie, nieprzekreślające budowę bardzo potrzebnego docelowego połączenia z trasą S1, które w perspektywie kilku lat odciąży ruch lokalny i które pozwoli mieszkańcom Sławkowa i Dąbrowy Górniczej normalnie funkcjonować, a nie w cieniu ponad tysiąca przejeżdżających tirów w ciągu doby - argumentował prezydent Dąbrowy Górniczej.
Do czasu budowy takiego połączenia do DK94 miasta i powiat będziński (zarządzający drogami w Sławkowie) postanowiły wprowadzić naprzemienne, co dwa miesiące, ograniczenie tonażowe na swoich lokalnych drogach wiodących do Euroterminalu. Na razie, do sierpnia, obowiązuje ono w Dąbrowie Górniczej, od sierpnia zacznie obowiązywać na wybranych ulicach w Sławkowie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.