Jak zmieni się polska energetyka w nadchodzących dekadach? Jak będzie wyglądać droga, która ma nas do tego celu doprowadzić? Jak długi powinien być okres przejściowy między jednym a drugim paliwem, jeśli chcemy podążać unijną ścieżką dekarbonizacji? Zwłaszcza na odpowiedź na to ostatnie pytanie czekają mieszkańcy Śląska, w tym górnicy. Dyskusja na ten temat toczyła się podczas Szczytu Klimatycznego Togetair 2020. Jeden z wniosków brzmiał: póki co węgla w energetyce po prostu nie mamy czym zastąpić.
Zdaniem ekspertów biorących udział w tej konferencji (czerwiec br.) Polska znajduje się dziś w inwestycyjnym rozkroku. Z jednej strony ciążą nam zaszłości systemu opartego na węglu. Z drugiej, ze strony UE rośnie presja na dekarbonizację, ale też coraz tańsza staje się energetyka odnawialna.
Moce u kresu wytrzymałości
– Moce wytwórcze w naszym systemie były budowane w latach 60. i 70. Zaczynają dochodzić do kresu wytrzymałości. Będziemy go stopniowo zastępować zeroemisyjnym systemem, co dzisiaj jest dużo bardziej realne niż kiedykolwiek wcześniej, bo skok technologiczny dotyczący fotowoltaiki jest ogromny – podkreślał Michał Kurtyka, minister klimatu.
– Oczywiście to tylko element tego systemu, który chcielibyśmy uzupełniać też energetyką wiatrową. Nieuchronnie system konwencjonalny będzie więc stopniowo tracił swoją wagę. Ale pamiętajmy, że musimy znaleźć równowagę i zapewnić prąd dla mieszkańców oraz biznesu – dodał Kurtyka.
Zielony zwrot staje się coraz bardziej opłacalny. W Polsce z paneli słonecznych wyprodukowano w maju pięć razy więcej prądu niż rok wcześniej, mimo że cała produkcja spadła. Instytut Energetyki Odnawialnej w najnowszym raporcie informuje, że na koniec 2020 r. moc zainstalowana w fotowoltaice w Polsce może osiągnąć 2,5 GW. Obroty na rynku wzrosną w tym roku wobec poprzedniego nawet o 25 proc. i przekroczą 5 mld zł.
Izabela Van den Bossche, wiceprezes Fortum, podkreśliła podczas dyskusji, że polityka energetyczna musi być nie tylko opłacalna, ale również odpowiedzialna.
– Dziś nie jest realne odejście od węgla w ciągu 10 lat. Nie mamy go czym zastąpić. Zmiany muszą być rozłożone w czasie – mówiła.
Coraz więcej firm zauważa, że od zielonych zmian nie ma odwrotu. Powód to unijne regulacje i instytucje międzynarodowe, które nie chcą już dłużej udzielać pożyczek, poręczeń i innego wsparcia inwestycjom szkodzącym środowisku. Zielony zwrot to także szansa na modernizację, zmianę modeli biznesowych, a przede wszystkim oszczędności.
Od zmian nie uciekniemy
O radykalniejsze kroki w sprawie przekształcenia energetyki, przekierowanie jej na zieloną ścieżkę, apelują dziś nie tylko ekolodzy, ale również przedstawiciele międzynarodowych instytucji oraz naukowcy. Podkreślają, że każdy rok zwłoki przybliża nas do katastrofy klimatycznej.
– Musimy zacząć od odpowiednich regulacji. Bez odpowiednich przepisów, które będą wspierały w transformacji energetycznej, bardzo trudno będzie przeprowadzić fundamentalne zmiany. A od nich nie uciekniemy – mówił Kamil Wyszkowski, prezes Rady UN Global Compact Network Polska.
Bartosz Sokoliński, dyrektor zarządzający ds. Innowacji i Technologii Agencji Rozwoju Przemysłu, nie ma wątpliwości, że miks energetyczny Polski będzie musiał się zmienić.
– Nasz potencjał przemysłowy pozwala nam na duże inwestycje w morską energetykę wiatrową. Jest tu miejsce dla polskich firm, które mogłyby stworzyć całą nową gałąź przemysłu o szacunkowej wartości 100-200 mld zł. Chcielibyśmy, by jak najwięcej z tych pieniędzy zostało w Polsce – mówi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.