Odzyskiwane z lokalnego przemysłu w południowej Polsce tzw. ciepło odpadowe może konkurować z elektrowniami na paliwa kopalne. To oznaczałoby zapewnienie niedrogiego ogrzewania lokalnych domów za pośrednictwem sieci ciepłowniczych, zapewniając czystsze powietrze i atrakcyjne zwroty finansowe dla inwestorów - wynika ze studium przypadku elektrociepłowni w Katowicach i Krakowie, opublikowanego w środę przez Institute for Energy Economics and Financial Analysys.
IEEFA odkryła, że główną barierą dla ograniczenia emisji dwutlenku węgla i lokalnego zanieczyszczenia powietrza z produkcji ciepła opalanego węglem w dwóch miastach na południu Polski nie była cena, zysk ani ekonomia, ale wola polityczna i warunki regulacyjne dla wszystkich uczestników rynku i technologii, w tym odzysku ciepła odpadowego (WHR - waste heat recovery).
Trzy czwarte całego ciepła systemowego dostarczanego w Polsce pochodzi ze spalania węgla. Taka produkcja ciepła wiąże się z ogromną emisją węgla i lokalnym zanieczyszczeniem powietrza, w tym pyłem i toksycznymi tlenkami azotu i siarki.
Spalanie węgla, gazu i biomasy w elektrociepłowniach jest czystszym sposobem wytwarzania ciepła niż spalanie węgla, drewna i odpadów z tworzyw sztucznych w prywatnych domach, dlatego też - jak zauważają analitycy - elektrociepłownie są bardzo hojnie wspierane przez polski rząd. Ciepło odpadowe jest jednak znacznie czystsze i obecnie nie korzysta z dedykowanych programów wsparcia.
Oczywiście nie wszystko jest tak zielone, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Odzyskiwane ciepło z hut jest wyjątkowo tanie, ale jest uwarunkowane niestabilnym globalnym rynkiem stali. Jedna z dwóch analizowanych hut jest częściowo zasilana węglem. WHR z oczyszczania ścieków ma wyższe koszty operacyjne, ale ryzyko jest bardzo niskie.
Odzyskiwanie ciepła jest również ograniczone skalą: w badaniu zidentyfikowano dostępne zasoby odpowiadające około jednej trzeciej zdolności produkcyjnej ciepła pojedynczej elektrociepłowni węglowej. Niemniej jednak WHR mógłby stworzyć platformę dla niskoemisyjnego portfela grzewczego obejmującego również inne odnawialne źródła ciepła, takie jak słoneczna energia termiczna i energia geotermalna, a także odnawialne energie wiatrowa i słoneczna, w celu zmniejszenia kosztów operacyjnych i poprawy wydajności.
- Nasze badania pokazują, że kwestia zysków naprawdę nie jest podstawowa - powiedział współautor raportu i konsultant IEEFA ds. finansów energetycznych Gerard Wynn. - Niektóre elektrociepłownie na paliwa kopalne i biomasę są opłacalne, wiele nie. Co ważne, przekonujemy się, że ogrzewanie bez paliw kopalnych jest również konkurencyjne i opłacalne. Obecnie można wybrać jedną z dwóch rentownych opcji, w których WHR ma dodatkowe, długoterminowe korzyści dla środowiska, klimatu i ryzyka inwestycyjnego.
- W WHR chodzi przede wszystkim o wydajność: efektywność energetyczną, wykorzystanie ciepła, które lokalny przemysł już wytwarza i który ucieka do atmosfery, oraz efektywność finansową, oszczędzając pieniądze na spalaniu węgla, gazu i biomasy. I jest to lokalne źródło energii, bez jednego centa importu - podkreśla Wynn. - Powinien znajdować się na szczycie rządowej listy priorytetowych zachęt dla ciepłownictwa. A ponieważ jest czysty i niskoemisyjny, powinien również uzyskać zachęty z Unii Europejskiej oraz banków takich jak EBI i EBOiR.
W raporcie IEEFA przeanalizowano dwa miasta przemysłowe w południowej Polsce - Katowice i Kraków, porównując ekonomikę dwóch elektrociepłowni węglowych należących do czeskiego zakładu energetycznego CEZ, z alternatywą zastąpienia ich elektrociepłowniami opalanymi gazem lub biomasą lub ciepłem odpadowym odzyskanym z lokalnych ścieków oczyszczalnie i huty stali ArcelorMittal.
W analizie zbadano wyniki finansowe, w tym rentowność i zwroty z inwestycji.
Badanie wykazało, że to nie biomasa wygrywa w kosztach, mimo że ciepłownictwo oparte o biomasę otrzymuje najbardziej hojne dopłaty do ogrzewania w Polsce i jest klasyfikowana jako zeroemisyjne w ramach unijnego systemu handlu emisjami, co oznacza, że korzysta również z zerowych kosztów emisji. Mimo to zwroty z biomasy ledwie przekroczyły zakładany koszt kapitału.
Obecna polityka energetyczna w Polsce sprawia, że operatorom opłaca się nadal wykorzystywać starzejące się elektrociepłownie węglowe przez następne pięć lat. Te 5 lat oznacza tylko w dwóch badanych elektrociepłowniach dodatkowe 10 milionów ton emisji CO2, a także znaczne lokalne zanieczyszczenie powietrza.
- Wykorzystywanie elektrociepłowni węglowych stanowi podejście wysokiego ryzyka ze względu na ich narażenie na regulacje środowiskowe i ceny emisji dwutlenku węgla oraz uzależnienie od dotacji. Jest to strategia krótkoterminowa - uważa współautor raportu Paolo Coghe.
Przy odzyskiwaniu ciepła nie ma bezpośrednich emisji dwutlenku węgla, ale też WHR nie korzysta ze specjalnego programu dotacji. W rezultacie gra na nierównych warunkach i nie jest zagrożona zmianami polityki, takimi jak wyższe ceny emisji dwutlenku węgla lub surowsze zasady dotyczące zanieczyszczenia powietrza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.