Kopalnie, które w związku z epidemią koronawirusa wstrzymały produkcję, nie wróciły do normalnego wydobycia, a wręcz przeciwnie - dwie kolejne, Bielszowice i Pokój, mają stanąć - napisali związkowcy z Sierpnia 80 w liście do premiera.
Jak ocenili, skala pandemii w Polsce jest o wiele większa, niż wynika to z oficjalnych informacji, a fala niepokoju na Śląsku narasta.
"Nic nie zapowiada, aby mogło być lepiej. Rząd Pana Premiera zajęty jest wyborami, geszeftami na maseczkach i politycznymi gierkami. Tymczasem na Śląsk i na górników dalej wylewa się fala hejtu" - napisali.
W sobotę, 16 maja, premier Mateusz Morawiecki, który przyjechał do Katowic na posiedzenie regionalnego sztabu kryzysowego, wyraził przekonanie, że sytuacja na Śląsku jest opanowana, a kopalnie, które w związku z epidemią wstrzymały wydobycie węgla, powinny już na początku tygodnia przynajmniej częściowo wznowić produkcję, a te, które ograniczyły działalność - zwiększyć wydobycie.
"Zadowolony z sobie wrócił Pan do Warszawy. Tymczasem na Śląsku, zamiast ruszyć wydobycie na kopalniach, na których do tej pory było zatrzymane, następuje zatrzymanie kolejnych kopalń" - napisano w liście podpisanym przez przewodniczącego Sierpnia 80 Bogusława Ziętka.
Jak przekonuje związkowiec, żadna z kopalń nie wróciła do normalnego wydobycia, a wkrótce dojdzie do zatrzymania produkcji węgla w kopalniach Bielszowice i Pokój w Rudzie Śląskiej.
"W przypadku Bielszowic z powodu prowadzonych testów. Na Pokoju zupełnie bez przyczyny, ponieważ nie stwierdzono tam żadnych przypadków zakażeń, ale jako że jest powiązana z Bielszowicami, kopalnia Pokój również będzie musiała stanąć" - wskazał Ziętek.
Przedstawiciele spółek węglowych nie potwierdzali dotąd, by obecnie były plany wstrzymania wydobycia w kolejnych kopalniach w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa - takie decyzje mogłyby być podjęte wówczas, gdyby wyniki badań górników potwierdziły, że któraś z kopalń stała się ogniskiem zakażeń. Według informacji ze spółek, pięć wstrzymanych wcześniej zakładów stopniowo wznawia wydobycie lub przygotowuje się do tego.
Pierwszą z pięciu zatrzymanych kopalń, której udało się w ograniczonym zakresie wznowić wydobycie węgla, jest należąca do spółki Węglokoks Kraj kopalnia Bobrek w Bytomiu. Produkcję stopniowo wznawiają także kopalnie należące do Polskiej Grupy Górniczej, gdzie zaczęły już pracę pojedyncze oddziały wydobywcze. Przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej potwierdzili w czwartek, 21 maja, wcześniejszą deklarację, że dochodzenie do pełnych zdolności wydobywczych kopalni Pniówek, będzie następowało stopniowo, w miarę powrotu do pracy zdrowych pracowników, po dwukrotnych badaniach na obecność SARS-CoV-2.
Według związkowców z Sierpnia 80 górnicy muszą zbyt długo czekać na wyniku testów, co oznacza zatrzymanie ruchu kopalń na ok. 3 tygodnie, tymczasem do już niepracujących załóg kopalń Jankowice, Murcki-Staszic i Sośnica, dołączy kilka tysięcy górników rudzkich kopalń. Przypomnieli, że górnicy zgodzili się na skrócenia czasu pracy o tzw. wolne piątki, co oznacza, że wynagrodzenia pracowników tych kopalń, które zostały zatrzymane z powodu pandemii koronawirusa, będą znacząco niższe.
Sierpień 80 zaznacza, że górnicy są jedyną grupą zawodową, masowo testowaną w kierunku koronawirusa, i z tego powodu pojawiają się pod jej adresem nieprzychylne komentarze.
"W tym samym czasie z ust ministerialnych urzędników co raz słychać stwierdzenia o ogniskach zakażeń na kopalniach, o tym, że gdyby nie Śląsk i górnicy, to Polska byłaby już wolna od koronawirusa, zaś ograniczenia nałożone na społeczeństwo byłyby szybciej znoszone" - wskazali.
W ich ocenie masowe badania innych grup zawodowych i w innych częściach kraju dałyby podobne wyniki jak w przypadku górników.
"Jaka jest prawda, pokazały badania przesiewowe w Łodzi, zlecone przez prezydent miasta, wśród pracowników żłobków i przedszkoli, z których to na ok. 3300 próbek, w 450 przypadkach okazało się, że osoby te miały styczność z koronawirusem. To wynik wyższy niż pośród górników!" - dodali związkowcy.
"Skala pandemii, z jaką mamy do czynienia w Polsce, jest o wiele wyższa niż ta oficjalnie podawana. Rząd zajęty wyborami, walką o władzę, synekury, pozycję i układy, nie tylko nie potrafił wypracować odpowiednich procedur i wprowadzić skutecznych oraz szybkich działań w walce z koronawirusem w górnictwie, ale i nie jest w stanie przedstawić programu funkcjonowania branży. Do dziś dnia takiego pomysłu na górnictwo rząd nie ma" - napisali związkowcy.
Nawiązali też do ogłoszonego przed kilkoma dniami apelu, w którym wspólnie z Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA w Warszawie zachęcają górników, którzy pokonali koronawirusa, o oddawanie krwi, by ich osocze mogło być wykorzystane w terapii osób gorzej przechodzących Covid-19. Zwrócili się zarazem do rządu o zmianę przepisów, które nakazują górnikom odpracować dzień, w którym oddali krew.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.