Złoty utrzyma poziomy zbliżone do obecnie notowanych wobec euro i będzie poruszać się w okolicach 4,55 - uważają ekonomiści. Na rynku polskiego 10-letniego długu skarbowego dojdzie do stabilizacji rentowności w szerokim przedziale 1,30-1,60 proc., dopóki z rynków bazowych nie przyjdzie impuls zmiany trendu.
- Mój sceptycyzm co do możliwości umocnienia się złotego potwierdził się. W wielu segmentach rynków finansowych widać niemal euforię. Świetnie radzą sobie rynki akcji, w tym zwłaszcza amerykańskie, widoczne jest wyraźne zawężenie spreadów kredytowych, choć jeszcze nie do poziomów widzianych przed epidemią koronawirusa - powiedział PAP Biznes główny ekonomista XTB Przemysław Kwiecień.
- To teoretycznie powinno służyć złotemu, ale jednak tak się nie dzieje. Powstaje zatem pytanie, na jaki poziom musiałaby wzbić się ta euforia w segmentach klas uznawanych za ryzykowniejsze, żeby odczuł to złoty. To powoduje, że należy zachować ostrożność z zakładaniem umocnienia się złotego. Sądzę, że w najbliższym czasie EUR/PLN będzie poruszał się, plus-minus, w okolicach 4,55 - dodał.
We wtorek kurs EUR/USD zwyżkował do poziomu powyżej 1,09, choć ok. godz. 13 zbliżył się nawet niespełna 20 pipsów do poziomu 1,10.
- Sądzę, że na osłabienie się dolara wpływały dwa kluczowe czynniki - monetyzacja długu i zapowiedź eurofunduszu - ocenił ekspert XTB.
W jego ocenie, część inwestorów uważa, że poziom monetyzacji deficytu jest silniejszy w Stanach Zjednoczonych niż Europie.
- Niedawno prezes Powell wyraźnie stwierdził, że Fed drukuje pieniądze, czym wprowadził w niejaką konsternację inwestorów, a na pewno środowisko akademickie - wskazał Przemysław Kwiecień.
- Kanclerz Merkel i prezydent Macron zapowiedzieli inicjatywę eurofunduszu, który miałby przekazać 500 mld euro grantów dla sektorów i regionów w UE najbardziej dotkniętych kryzysem, związanym z wpływem koronawirusa na aktywność gospodarczą. Jak rozumiem, byłby to fundusz na poziomie UE, a nie strefy euro i EBC nie byłby aktywny w tej mierze - dodał.
Jego zdaniem kurs EUR/USD będzie poruszał się w przedziale 1,08-1,10.
- Euro wróci do gry, gdy stanie się jasne dla inwestorów, że gospodarki Starego Kontynentu wychodzą na prostą, a to wydaje się perspektywą dość odległą - sądzi ekonomista.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.