Kwiecień przyniósł rekordowo niski odczyt wskaźnika PMI dla przetwórstwa przemysłowego; to najniższa wartość w niemal 22-letniej historii pomiarów - wskazała dr Sonia Buchholtz z Konfederacji Lewiatan. Tempo spadków przeraża - dodała.
Wskaźnik PMI dla Polski w kwietniu był na poziomie 31,9 pkt wobec 42,4 pkt w marcu - podała w poniedziałek, 4 maja, firma Markit, która opracowuje wskaźnik.
Jak zaznaczyła Buchholtz, kwiecień br. przyniósł rekordowo niski odczyt wskaźnika PMI dla przetwórstwa przemysłowego - 31,9 pkt. - To najniższa wartość w niemal 22-letniej historii pomiarów - podkreśliła.
Jej zdaniem tempo spadków przeraża. - Jeszcze w marcu mówiliśmy o silnym pesymizmie menedżerów logistyki (42,4 pkt), tymczasem perspektywa kwietniowa ulega bardzo wyraźnemu pogorszeniu - zaznaczyła. Dodała, że ankietowani ocenili sytuację gorzej "niż w dnie światowego kryzysu gospodarczego".
- Nawet na tle europejskiego przemysłu, polski PMI jest wyjątkowo niski - spodziewaliśmy się wyniku bliższego opinii respondentów niemieckich (34,4 pkt), aniżeli strefy euro łącznie (33,6 pkt) - wskazała. Dodała, że gdyby publikowano dane dla sektora usług, byłyby one z pewnością jeszcze niższe.
Kwietniowy PMI to historia, w której wszystkie wątki splatają się na niekorzyść: obserwujemy trwały spadek nowych zamówień (krajowych i zagranicznych), podążające za nim i wzmocnione przez ograniczenia administracyjne spadki produkcji, pociągające brak zasadności zakupów i utrzymywania zatrudnienia - wskazała Sonia Buchholtz. Zwróciła uwagę, że tempo spadku zatrudnienia zbliża się do rekordu z 1999 r.
- Przedłużające się okresy dostaw nie świadczą o rosnącym popycie, a o niezdolności do realizacji zamówień - a więc generowania przychodów - wyjaśniła Buchholtz. Osłabienie popytu mobilizuje do obniżenia cen wyrobów gotowych, sygnalizując rosnące prawdopodobieństwie deflacji w 2021 r.
Ekspertka zwróciła uwagę, że ankietę przeprowadzono między 7 a 24 kwietnia, a zatem większość respondentów uwzględniała już w swoich oczekiwaniach na przyszłość wsparcie w postaci tarczy finansowej. - Mimo to, ogromna niepewność co do przyszłej produkcji, świadomość silnych powiązań w łańcuchach dostaw oraz znaczne ryzyko, że nawet po odmrożeniu gospodarki wzorce aktywności konsumenckiej nie wrócą do normy, nie pozwala na wielki optymizm - podkreśliła.
Zdaniem Buchholtz pierwsze dni maja pozwolą ocenić logistykom, m.in. to, czy konsumenci powstrzymują się od zakupów, czy jednak tęsknią za starym sposobem spędzania czasu. - Majowy PMI powinien dostarczyć czytelnego sygnału, w jakim stopniu ujawnia się popyt na dobra inne niż pierwszej potrzeby - wskazała.
Dodała, że zamrożenie gospodarki między 16 marca a 4 maja kosztowało polską gospodarkę ok. 105 mld zł, a więc dwuipółkrotność rocznego budżetu na program Rodzina 500 plus.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.