Pomimo pandemii pracodawcy nadal chętnie zatrudniają, ale oferują mniej zachęt niż przed kryzysem - wynika z raportu "Rynek pracy w czasie Covid19". W ostatnich tygodniach wzrosło zapotrzebowanie na pracowników fizycznych, a spadło - na umysłowych.
Jak podkreślono w raporcie firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton, pracodawcy dalej zatrudniają, ale ich oferty są skromniejsze niż przez kryzysem. Obecnie, jak wyliczono, średnia liczba oferowanych benefitów spadła w ofertach z ubiegłorocznych 6,6 do 5,8 obecnie.
Zdaniem ekspertów ta zmiana może wynikać z tego, że pracodawcy, zdając sobie sprawę z obecnie trudnej sytuacji na rynku pracy, nie muszą aż tak silnie rywalizować z konkurencją. "Mogą sobie pozwolić na mniej atrakcyjną ofertę, którą zdesperowany bezrobotny będzie dużo bardziej, niż jeszcze przed kryzysem, skłonny przyjąć" - napisano. Thornton przewiduje, że lista benefitów będzie dalej się skracać.
Mimo kryzysu pracodawcy nadal chętnie zatrudniają. "W marcu 2020 roku opublikowano tylko o 7,5 proc. mniej ofert pracy niż w analogicznym okresie w 2019 roku" - czytamy.
Według autorów raportu sytuacja na rynku pracy w Polsce w marcu wydaje się relatywnie stabilna, zważywszy na obawy o skalę załamania gospodarczego w Polsce i na świecie, wywołanego tzw. lockdownem, oraz liczne zapowiedzi masowych zwolnień przez pracodawców.
"Choć w II połowie marca 2020 r. wiele firm zostało zmuszonych do ograniczenia swojej działalności, to wiele przedsiębiorstw nadal nie zatrzymuje się z zatrudnianiem nowych pracowników" - wskazali. Zwrócili uwagę, że na stronach z ofertami pracy codziennie pojawiają się tysiące nowych propozycji pracy w Polsce. "Średnia dla II połowy marca 2020 r. wynosi 3,8 tys. ofert dziennie. Popyt na pracę nadal jest więc dość silny" - ocenili.
Spośród zachęt, którymi pracodawcy starają się skusić kandydatów do pracy, "najmocniej pod nóż poszły szkolenia, lekcje językowe i darmowe owoce". Odsetek ofert pracy z takimi pozycjami skurczył się o 7 pkt proc.
Pomimo nadchodzącego kryzysu na rynku pracy, nadal najczęstszą zachętą wskazywaną w ofertach pracy jest wysokie wynagrodzenie - znajduje się ono w 57 proc. ofert pracy, tylko o 2 pkt proc. mniej niż rok temu. "To sugeruje, że relatywnie niewielu pracodawców wprowadziło w swoich firmach już obniżki wynagrodzeń" - oceniono.
W raporcie wskazano też na zmniejszone oczekiwania pracodawców względem przyszłych kandydatów. "Dotyczy to 3 z 4 badanych przez nas obszarów: doświadczenie (spadek z 56 do 50 proc.), wykształcenie (spadek z 44 do 36 proc.) oraz znajomość języka obcego (spadek z 37 do 27 proc.)" - zaznaczono. Wzrosła jedynie liczba ofert wymagająca dyspozycyjności (z 26 do 32 proc.), co może być efektem np. pilnej potrzeby zatrudnienia pracowników w firmach odnotowujących obecnie wzrost obrotów wywołanych koronawirusem (sklepy online, firmy kurierskie itp.) - podano.
Eksperci podkreślili, że kryzys wywołał spadek popytu głównie na pracowników umysłowych. Zapotrzebowanie na pracowników fizycznych w ostatnich tygodniach wzrosło. "Zdecydowaną większość takich ofert stanowią ogłoszenia dla sprzedawców sklepów spożywczych, pracowników budowlanych czy magazynierów i dostawców" - zaznaczono.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No to jak z “ Kruka” beda dzwonić do tych wszystkich menagerów i innych królów exela to sie wezma do normalnej pracy i zobacza z kad sie bierze PKB