Świąteczny tydzień nie przyniesie zwiększenia sprzedaży paliw na stacjach, ale ceny będą się obniżać - wskazali analitycy e-petrol. BM Reflex wskazuje, że dynamika spadków będzie jednak mniejsza niż dotąd.
Według analityków e-petrol, tegoroczne święta będą znacznie się różnić od typowych.
- Musimy pozostać w domach i jedynie nieliczni z nas będą tankować swe samochody - a tutaj spodziewać się można miłego zaskoczenia - czytamy.
W okresie między 6 i 12 kwietnia spodziewamy się dla benzyny Pb98 cen z przedziału 4,23-4,49 zł za litr. W przypadku benzyny 95-oktanowej jest przewidywana średnia cena od 3,89 do 4,18 zł za l. Ceny litra oleju napędowego będą wynosić między 4,14 a 4,30 zł/. Zmiana spadkowa jest także mocno prawdopodobna w cenie autogazu - tutaj spodziewamy się osiągnięcia poziomu 1,78-1,90 zł za litr - prognozuje e-petrol.
W ocenie MB Reflex, paliwa na stacjach w dalszym ciągu tanieją, jednak podsumowanie zmian w tym tygodniu pokazuje wyraźnie, że skala obniżek jest coraz mniejsza i po dwóch z rzędu tygodniach spadków cen benzyn i oleju napędowego każdorazowo o ponad 20 gr/l, wynosi już 9 - 12 gr za litr.
Według biura, w porównaniu do cen sprzed roku benzyny i diesel są dziś tańsze o ok. 15 - 17 proc.
Jak wskazał e-petrol, ostatnie dni na rynku naftowym dostarczyły wielu emocji inwestorom. Jeszcze w poniedziałek, m.in. w związku z rozprzestrzenianiem się epidemii koronowawirusa w USA, baryłkę ropy Brent w Londynie można było kupić za mniej niż 22 dolary.
- Jednak po zapowiedziach Donalda Trumpa dotyczących przywrócenia współpracy Arabii Saudyjskiej i Rosji, i zapowiadanej redukcji wydobycia, cena surowca wystrzeliła w górę i w czwartek ustanowiła tygodniowe maksima na poziomie 36,29 dol. W piątkowe przedpołudnie baryłka ropy Brent na giełdzie w Londynie kosztowała ponad 30 dolarów - czytamy.
BM Reflex dodał, że doniesieniom prezydenta USA o planach cięcia produkcji ropy naftowej przez Rosję i Arabię Saudyjską w skali 10-15 mln baryłek dziennie zaprzeczyła oficjalnie Rosja.
- W praktyce, aby spełnić nadzieje prezydenta USA, Rosja i Arabia Saudyjska musiałyby zmniejszyć swoją produkcję o połowę. Niewykluczone natomiast, że przy obecnej skali destrukcji globalnego popytu (15-20 mln baryłek dziennie), wkrótce sytuacja sama zmusi producentów do ograniczenia produkcji, gdyż zacznie brakować pojemności magazynowych - wskazało biuro.
Dodało, że szacunki są takie, że właśnie redukcja wydobycia rzędu 10 mln baryłek dziennie mogłaby uchronić przed całkowitym wykorzystaniem światowym zdolności magazynowych.
W poniedziałek 6 kwietnia odbędzie się telekonferencja OPEC poświęcona dalszej polityce podażowej kartelu - czytamy w komentarzu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.