W poniedziałek na GPW główne indeksy silnie spadały w ślad za masową wyprzedażą na Wall Street i w Europie. WIG20 zniżkował 7,9 proc., notując najmocniejszy jednosesyjny spadek od października 2008 r. Inwestorów straszy rozszerzająca się epidemia koronawirusa i ostry spadek cen ropy naftowej.
WIG20 rozpoczął notowania z ok. 80-punktową luką, po czym kontynuował mocną przecenę. Na zamknięciu spadł 7,9 proc. do 1.625,99 pkt, czyli najniżej od kwietnia 2009 r. Minimum sesyjne indeks ustanowił ok. godz. 15., ale potem odrobił kilkanaście punktów.
Indeks WIG zniżkował 7,5 proc. do 45.625,56 pkt., mWIG40 poszedł w dół o 6,2 proc. do 3.385,71 pkt., a sWIG80 spadł 7,7 proc. do 10.891,14 pkt.
Obroty na GPW wyniosły 1.276 mln zł, z czego 1.009 mln zł przypadło na spółki z WIG20. Ok. 99,5 proc. obrotów na szerokim rynku stanowiły walory zniżkujące.
- Rosnąca lawinowo liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa poza Chinami była w ostatnim czasie głównym czynnikiem napędzającym przecenę na rynku akcji. Niemniej nie jest to jedyne wydarzenie, którym żyje dziś światowy rynek finansowy. Podczas poniedziałkowej sesji doszło do załamania na ropie naftowej. Notowania ropy zanurkowały najmocniej od 1991 r., co pogrążyło indeksy giełdowe na całym świecie. W pewnej chwili wyprzedaż na ropie WTI sięgnęła ponad 30 proc. - napisał Łukasz Stefanik z XTB.
Dodał, że powodem tak silnej przeceny jest brak porozumienia na szczycie OPEC+ oraz zapowiedź wojny cenowej przez Arabię Saudyjską. Rosja nie wyraziła zgody na dalsze cięcia wydobycia, na co naciskał OPEC. Saudyjczycy zdecydowali się więc na obniżenie cen, a także radykalny wzrost produkcji ropy.
Wszystkie indeksy sektorowe na GPW w poniedziałek zniżkowały, w tym w dwucyfrowym tempie WIG-leki (-15,2 proc.) i WIG-górnictwo (-11,0 proc.).
9 z 15 indeksów odnotowało minima roczne. Najniższe historycznie odczyty miały WIG-leki, WIG-odzież, WIG-motoryzacja i WIG-energia.
- Wydaje się, że inwestorzy mogą obawiać się wpływu epidemii koronawirusa na przyszłe zyski spółek. Zakładają, że będzie mieć ona negatywne implikacje, trudności sprawia jednak dokładne skwantyfikowanie tego wpływu - powiedział dyrektor departamentu analiz Pekao IB Marcin Gątarz.
- Patrząc na podstawowy wskaźnik wyceny rynkowej P/E widać, że jest on zbliżony do poziomu, który historycznie zapowiadał kształtowanie się lokalnego dna. W obecnej sytuacji trudno jednak krótkoterminowo zakładać, jak jest jego siła prognostyczna. W średniej i dłuższej perspektywie można przyjąć, iż rynki akcji będą wyżej niż obecnie - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.