Indeksy giełdowe na Wall Street zakończyły wtorkową, 25 lutego, sesję ogromną wyprzedażą akcji, przedłużając spadkową serię do czterech dni z rzędu. Dow Jones stracił na koniec dnia 880 pkt. W centrum uwagi pozostają obawy o rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 880 pkt, czyli 3,15 proc. i wyniósł 27 091,36 pkt. To najgorsza dwudniowa seria dla tego indeksu od lutego 2018 r.
S&P 500 stracił 3,03 proc. i wyniósł 3128,21 pkt. W ciągu ostatnich 20 lat indeks ten zanotował większe niż 3-proc. spadki dopiero 71 razy.
Nasdaq Comp. poszedł w dół 2,77 proc., do 8965,61 pkt. Tym samym indeks znalazł się na minusie licząc od początku 2020 r.
Wtorkowa sesja to już druga z rzędu paniczna wyprzedaż akcji pomimo lekkiego uspokojenia nastrojów w pierwszej części dnia.
W poniedziałek amerykańskie giełdy również zakończyły sesję potężnymi spadkami. Indeks Dow Jones stracił ponad 1000 punktów. Dla Wall Street to była najgorsza sesja od października 2018 r.
Epidemia koronawirusa pozostaje w centrum uwagi światowych rynków finansowych. Kolejne spółki wysyłają inwestorom ostrzeżenia o potencjalnie negatywnym wpływie sytuacji związanej z koronawirusem na ich kondycję finansową.
Mastercard obniżył we wtorek prognozę wzrostu przychodów, a linie lotnicze United Airlines odwołały prognozę zysku za 2020 r.
Do dużych, międzynarodowych przedsiębiorstw, które poinformowały wcześniej o problemach w związku z wirusem, należą m.in.: Cathay Pacific, P&G, Adidas, Royal Philips, Nestle, Pernod Ricard, Burberry czy HP.
Spadające rentowności amerykańskich obligacji skarbowych pociągnęły za sobą ostre spadki kursów akcji tamtejszych największych banków. Bank of America stacił ponad 5 proc., JP Morgan, Wells Fargo i Citigroup zniżkowały po ponad 5 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.