Co piąta firma startująca w e-przetargach spóźniła się ze złożeniem oferty z powodu problemów z funkcjonowaniem platformy zakupowej - wynika z badania przeprowadzonego przez UZP - o czym pisze w poniedziałek, 10 lutego, "DGP".
Gazeta zwraca uwagę, że choć zamówienia powyżej progów unijnych już od półtora roku są udzielane wyłącznie w internecie, wciąż przysparzają problemów zarówno organizatorom tych przetargów, jak i startującym w nich firmom. Urząd Zamówień Publicznych postanowił zbadać, jaka jest ich opinia na temat funkcjonujących narzędzi oraz jakie są oczekiwania wobec przyszłych rozwiązań. Przez większą część grudnia wykonawcy i zamawiający mogli wypełniać przeznaczone dla nich ankiety.
- Wyniki są dla nas niezwykle cenne i poszerzają naszą wiedzę dotyczącą postrzegania narzędzi elektronicznych przez uczestników rynku. Uwidoczniła się różnica między zamawiającymi a wykonawcami w formułowaniu problemów, jakie towarzyszą korzystaniu z dostępnych na rynku narzędzi - powiedział gazecie Hubert Nowak, prezes UZP.
- Problematyczną kwestią są zagadnienia związane z szyfrowaniem ofert. Zdając sobie z tego sprawę, w platformie e-Zamówienia przewidziany został bardziej intuicyjny i zautomatyzowany sposób szyfrowania, tak aby użytkownicy nie mieli wątpliwości co do prawidłowego zaszyfrowania bądź odszyfrowania ofert. W ankiecie akcentowano też kwestie bezpieczeństwa składanych ofert, które również dla UZP są bezwzględnym priorytetem - dodał.
Ankietę adresowaną do wykonawców wypełniło ok. 150 firm, dlatego wyniki tego badania są mniej reprezentatywne niż drugiego, skierowanego do zamawiających, w którym zebrano ponad 700 odpowiedzi. Zgodnie z deklaracjami organizatorów przetargów ok. 48 proc. z nich ogłasza swe postępowania na miniPortalu. Pokrywa się to z oficjalnymi danymi, zgodnie z którymi na miniPortalu przeprowadzono w ub.r. 49 proc. wszystkich elektronicznych postępowań. Około 5 proc. zamawiających posiada własne narzędzia informatyczne, a ponad 30 proc. korzysta z komercyjnych rozwiązań dostępnych na rynku.
"DGP" pisze, że niepokoją przede wszystkim dane dotyczące problemów z funkcjonowaniem stosowanych platform. Ponad 20 proc. wykonawców z tego powodu spóźniło się ze złożeniem oferty.
- Co gorsza, dla ponad połowy z nich nie była to sytuacja jednorazowa, tylko powtarzała się również w kolejnych przetargach. Z kolei zamawiający byli pytani o problemy z przygotowywaniem i zamieszczeniem ogłoszeń. Zgłosiło je aż 38 proc. Najczęściej skarżyli się na konieczność wprowadzania tych samych danych ("nie zaciągały" się automatycznie z wcześniejszych ogłoszeń), niedostosowanie pól do wybranego trybu i brak możliwości samodzielnej zmiany danych przez użytkownika - czytamy w gazecie.
Problemy dotyczyły również deszyfrowania ofert. Zgłosiło je 28 proc. zamawiających. Najczęściej wiązały się z użytym przez wykonawcę formatem plików. Jeśli zamawiający nie ma na swym komputerze oprogramowania przypisanego do danego formatu, to zwyczajnie nie da się go otworzyć. Organizator przetargu musi zadbać o to, by mieć oprogramowanie pozwalające na odczyt wszystkich standardowych formatów. Nawet jeśli plik nie ma stosownego rozszerzenia, to można zastosować procedurę rozpoznawania formatu po jego zawartości. Zamawiający napotykali też kłopoty związane z weryfikacją podpisu kwalifikowanego czy kilkukrotnym szyfrowaniem tej samej oferty przez wykonawcę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.