Rosnące zwały niesprzedanego lub nieodebranego węgla, to obecnie jeden z głównych problemów polskiego górnictwa. Jak powiedział w piątek, 17 stycznia, na antenie Polskiego Radia Katowice wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda problem ma pomóc rozwiązać specjalnie powołany do tego sztab.
W szczególnie trudnym położeniu jest Polska Grupa Górnicza, największy producent węgla energetycznego w Unii Europejskiej. Według Bogusława Hutka, szefa górniczej Solidarności, na zwałowiskach przy kopalniach PGG leży obecnie 2,5 mln t węgla (z czego 1,3 mln t to zakontraktowany węgiel, którego nie odebrały spółki energetyczne).
- Od września alarmowaliśmy, że zwały są coraz większe, bo energetyka nie odbiera węgla. Dzisiaj, aby to zmienić, to muszą być decyzje rządowe. Energetyka musi się wywiązać z umów, które zawarła – argumentował Hutek.
- To rzeczywiście jest poważny problem. Stan zapasów i stan zwałów przykopalnianych jest zbyt duży. Te zapasy wynikają z tego, że energetyka o wiele mniej odbiera węgla w ostatnim czasie od Polskiej Grupy Górniczej, szczególnie od PGG, aczkolwiek od innych dostawców również. To wynika z tego, że po prostu mniej produkuje energii. Zauważalny jest też wzrost importu energii do Polski. To wszystko ma dzisiaj taki finał, że na zwałach w PGG jest zbyt dużo węgla. W tym tygodniu spotkaliśmy w ramach kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych z szefami spółek energetycznych, by te problemy rozwiązać, by spowodować taką sytuację, w której cały system będzie lepiej działać i będzie po prostu wydajny oraz efektywny. Pierwszym takim krokiem, który zmierza do tego, by zapasy zmniejszyły się na przykopalnianych zwałowiskach, jest zwiększenie odbioru przez energetykę i tu trzeba wrócić mimo wszystko do historii. To rzeczywiście wtedy, kiedy inwestycje w górnictwie były zbyt niskie, szczególnie w latach 2014-2015, spowodowało, że w latach kolejnych - a proces inwestycyjny nie liczy się na rok, dwa, tylko to jest okres trzy-, czteroletni - w polskim górnictwie w okresie 2017-2018 tego paliwa brakowało. W związku z tym energetyka zakontraktowała dostawy paliw z importu. W moim przekonaniu zbyt dużo wtedy węgla zakontraktowano. Nie wyszacowano rzeczywistych potrzeb na naszym rynku. Dużą też część tego rynku zagospodarowały firmy prywatne. Tak naprawdę w większości ten węgiel importowany do Polski jest importowany przez firmy prywatne. Import ten dedykowany jest głównie do mniejszych ciepłowni, do odbiorców komunalnych. Zauważamy również, że jest on przez tych prywatnych handlowców reeksportowany, szczególnie na Ukrainę - mówił Adam Gawęda.
- Przez cały czas pracuje sztab. Codziennie dwu-, trzykrotnie kontaktuje się z zarządem spółki. Wsparciem dla PGG jest oczywiście Węglokoks, który swoimi możliwościami prowadzi też działania, by nadwyżkę węgla po najkorzystniejszych cenach sprzedać do partnerów na południe Europy, czy też na wschód, czyli na eksport. Ciągle rozmawiamy z energetykę, by te odbiory były na wyższym poziomie i by energetyka mogła nasz węgiel, tak jak zresztą to zakontraktowała w umowach wieloletnich, spalać produkując energię. I dzieki temu, aby cały system zaczął dobrze funkcjonować. Takie symptomy obserwowano już na przełomie roku 2018 i 2019. Tak naprawdę, to był ten moment pierwszy i od tego czasu, wtedy jeszcze w Ministerstwie Energii, pracowano nad tym, by te problemy rozwiązać. Dzisiaj one pokazują, że energetyka w skali całego roku zbyt dużo tego węgla pozostawiła na przykopalnianych zwałowiskach, a w związku z tym zadaniem energetyki na dzień dzisiejszy będzie zwiększenie odbioru - dodał wiceminister aktwywów państwowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Specialny sztab który też trzeba bedzie zaplacić z pensji Górnika !!! Brawo Wy !!!
Magazynowanie węgla ok ale kto zapłaci za transport węgla na dane składowisko czy to się będzie opłacać?