O wyzwaniach dla górnictwa w 2020 roku - rozmawia z Trybuną Górniczą wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda.
Początek roku wiąże się z wysoką temperaturą dyskusji wokół górnictwa. Jak ocenia pan sytuację branży?
To już prawie tradycja, że styczeń jest czasem gorącej dyskusji i debat o sektorze, czasem, gdy strona społeczna formułuje swoje uwagi związane z warunkami płacowymi i zabezpieczeniem socjalnym. Ten rok rozpoczyna się podobnie. Musimy wziąć pod uwagę również to, że jest to rok bardzo szczególny, bo chcemy kontynuować i realizować bardzo ważne inwestycje, które ustabilizują branżę górniczą. Jednocześnie otoczenie zewnętrzne - rynki europejskie i światowe oraz Unia Europejska wysyłają niepokojące sygnały, na które musimy szybciej reagować. Początek roku jest więc trudny i bardzo pracowity.
Strona społeczna jako jeden z najistotniejszych problemów wskazuje trudności ze zbytem węgla i rosnący stan zapasów.
Poziom zapasów musi niepokoić i zdecydowanie lepsza byłaby sytuacja, w której węgiel od razu trafiałby do nabywcy. Szukając powodu, musimy przywołać tu wcześniejsze uwarunkowania z lat 2016-2017. Ze względu na zaniedbania inwestycyjne w latach 2012-2014, z kulminacyjnym rokiem 2015, w kolejnych latach zabrakło nam potencjału wydobywczego - rozciętych pól eksploatacyjnych i wysokowydajnych ścian. Zmniejszona produkcja węgla miała wpływ na nasz krajowy rynek. Spółki energetyczne zostały praktycznie zmuszone do tego, by zaimportować węgiel i nie dopuścić do spadku poziomu zapasów poniżej limitu wskazanego w rozporządzeniu o kontroli stanu zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Jednak węgiel zakontraktowany przez nie wówczas był, w moim przekonaniu, na zbyt wysokim poziomie. To skutkuje dzisiaj tym, że na rynku mamy nagle dużo więcej węgla niż energetyka zawodowa i rynek potrzebują. Dodatkowo nałożyły się na to działania o charakterze spekulacyjnym. Prywatni importerzy, widząc szansę, by w ten rynek wejść, zakontraktowali większą ilość węgla niż rynek był w stanie wchłonąć. Dzisiaj umowy wieloletnie podpisane przez spółki wydobywcze z energetyką są elementem stabilizującym. To element, który powoduje, że przyszłość jest w miarę stabilna, co nie znaczy, że spółki nie są zmuszone do podejmowania działań związanych ze zdobyciem kolejnych rynków zbytu, bo przecież dla zalegającego węgla najlepiej znaleźć odbiorcę jak najszybciej.
Odbiorcę w Europie?
Najlepiej jak najbliżej, bo wówczas koszty transportu są niskie. Rynek europejski, choć dość szczelnie zagospodarowany przez prywatnych graczy, posiada pewne rezerwy, które są wyszukiwane przez Węglokoks. Dzięki temu pojawiają się dodatkowe możliwości upłynnienia węgla w krajach Europy Południowej.
Czy w pana opinii to właśnie Węglokoks powinien być operatorem, który - jak to było kiedyś - skupi w swoich rękach kompetencje związane z eksportem, a może i handlem w kraju?
Co do sprzedaży krajowej, to decyzje o zawieraniu kontraktów i umów podejmują same spółki wydobywcze i ja nie będę w to absolutnie ingerował. W moim przekonaniu Węglokoks posiada największe kompetencje, wiedzę i doświadczenie w zakresie eksportu i importu węgla i powinien móc te atuty wykorzystać. Powinien być graczem o międzynarodowej randze, utrzymać placówki w Austrii i Czechach oraz wykorzystać je, by szukać stabilnych odbiorców, gwarantujących dobrą marżę samej spółce, jak i partnerom, na rzecz których będzie świadczył usługi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Nieustające dyskusje, debaty, konferencje, a dla branży nic z tego dobrego jak dotąd nie wynika-po prostu'młócenie siana'. Realnego bilansu energetycznego ponoć dalej brak. Nasza energetyka okazuje się być w znacznym stopniu oparta o rosyjski węgiel?
Do 2023 r. jest do zamknięcia 8 kopalń z PGG
Związkowcy oddadzą się za urlopy pomostowe i po górnictwie!
Zostanie JSW, z PGG kopalnie rybnickie. Szczęść Boże.
Uwierz mi jak nie teraz to w późniejszym okresie pójdą do zamknięcia. Unia Europejska, pakiet klimatyczny itd...
Nie jestem związkowcem więc pytam krótko ile kopalń jest przewidzianych do zamknięcia?!