Niezbędnym elementem transformacji systemu energetycznego jest odpowiedni system łączności, racjonalnym wyborem wydaje się oparcie go na bazie technologii LTE - wskazuje raport opracowany w Instytucie Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej.
Jak podkreślał we wtorek, w czasie prezentacji raportu kierujący opracowaniem dr inż. Sławomir Kukliński z Instytutu Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej (IT PW), kierunki transformacji sektora energii są już dobrze zarysowane - głównymi trendami jest decentralizacja wytwarzania oraz obniżanie emisji CO2 poprzez m.in. użycie coraz większej liczby źródeł odnawialnych, wypierających konwencjonalne źródła na paliwa kopalne.
Efektywne działanie takiego systemu przyszłości będzie wymagało przepływu i przetwarzania olbrzymich ilości informacji - wskazał Kukliński. Jak wyjaśniał, dotychczasowe centralnie sterowane systemy energetyczne opierały się na jednokierunkowym, prostym przepływie dyspozycji. Natomiast systemy, które są obecnie tworzone, będą w przyszłości wymagały przepływu informacji między wszystkimi uczestnikami, w tym dużą liczbą źródeł czy odbiorcami końcowymi, którzy częściowo będą także produkować w domowych instalacjach.
Zasadniczym problemem dla transformacji staje się zatem cyfrowa komunikacja, pozwalająca na bieżące kontrolowanie parametrów sieci, przepływów energii i mocy w wielu punktach rozległej struktury - stwierdza raport. Autorzy podkreślają, że niezbędne jest przejście od prostej komunikacji do różnych form przesyłu danych - komunikacji głosowej, przesyłania obrazów, różnego rodzaju komunikacji między sensorami, urządzeniami automatyki, licznikami zdalnego odczytu u odbiorców itp.
W raporcie wskazano istniejące rozwiązania technologiczne dla łączności spełniającej zakładane wymagania, wskazując, że największe możliwości wydaje się mieć system oparty na bazie technologii LTE, z funkcjonalnością LTE-MC (Mission Critical), czyli tzw. komunikacją krytyczną, działającą również w razie zaniku zasilania, spowodowanego np. awarią sieci. System oparty o LTE-MC działa już w Czechach i będzie się pojawiał w kolejnych krajach - podkreśla raport. Najlepszą z opcji dla energetyki jest własna szerokopasmowa sieć z usługami zintegrowanymi - stwierdzają specjaliści z PW.
Przypominają jednocześnie, że ustawa Prawo telekomunikacyjne z 2018 r. przydzieliła polskiemu sektorowi energetycznemu, gazowemu i paliwowemu dedykowane pasmo 450 MHz. Zapewnia ono wystarczającą pojemność, a jednocześnie znaczny zasięg. Według wstępnych szacunków, do uzyskania wystarczającego pokrycia powierzchni kraju wystarcza 10-krotnie mniej stacji bazowych LTE w paśmie 450 MHz niż stacji pracujących w komercyjnie wykorzystywanym przez LTE paśmie 1800 MHz.
Jednocześnie, jak wskazują autorzy, wykorzystywane obecnie w energetyce systemy łączności, jak np. TETRA czy wybudowana przez PSE sieć światłowodowa, powinny być stopniowo integrowane do nowego systemu.
Jak podkreślali w czasie prezentacji specjaliści z PW, budowa systemu przyszłości będzie trwała latami, jednak w ostatecznym rozrachunku przyniesie on wymierne korzyści, także dla odbiorcy końcowego. Bardziej efektywne zarzadzanie niestabilnymi OZE prowadzi do obniżenia emisji CO2, a to z kolei przekłada się na niższe ceny - wskazywano.
Wiceprezes spółki PGE Systemy Andrzej Piotrowski zapowiedział, że w niedalekim czasie komitet inwestycyjny PGE powinien podjąć decyzję o budowie tego typu systemu w sieci PGE Dystrybucja. Podkreślał, że spółka prowadzi rozmowy z regulatorem - Prezesem URE, w sprawie możliwości zaliczenia kosztów systemu łączności do kosztów uzasadnionych operatora systemu dystrybucyjnego. Zaznaczył, że konieczne będą jeszcze zmiany ustawowe. Piotrowski oszacował jednocześnie, że obciążenie końcowego odbiorcy kosztami budowy systemu łączności będzie dla niego niedostrzegalne w rachunku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.