Nowojorskie giełdy zakończyły poniedziałkową, 16 września, sesję niewielkimi spadkami, a Dow Jones zniżkował po raz pierwszy od 9 dni. Notowania spółek sektora paliw i ceny ropy naftowej rosły w górę po sobotnim ataku na rafinerie koncernu Aramco w Arabii Saudyjskiej.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował 0,52 proc. do 27 076,82 pkt. S&P 500 spadł 0,31 proc. do 2997,96 pkt. Nasdaq Comp. poszedł w dół o 0,28 proc. do 8153,54 pkt.
Akcje Chevron i Exxon Mobil rosły po około 2 proc. po tym, jak ceny ropy zanotowały mocne zwyżki po ataku na rafinerie w Arabii Saudyjskiej.
Notowania General Motors spadły ponad 2 proc. Ok. 50 tys. pracowników koncernu motoryzacyjnego w USA rozpoczęło w poniedziałek nad ranem strajk. Według związku United Auto Workers (UAW), którego członkowie biorą udział w strajku, GM w czasie trwających od miesięcy rozmów nie przedstawił pracownikom znaczących propozycji ws. nowej czteroletniej umowy zbiorowej.
- Ataki dronów w ten weekend na saudyjskie rafinerie stanowią poważny czynnik ryzyka w globalnym krajobrazie geopolitycznym. Ogólny wpływ podwyższonego ryzyka jest negatywny dla całego rynku akcji w najbliższym czasie - powiedział Taimur Baig, główny ekonomista DBS Bank.
Na rynku paliw ropa WTI na NYMEX rosła o 9,6 proc. do 60,1 USD za baryłkę. W nocy z niedzieli na poniedziałek cena ropy Brent w dostawach na listopad przekroczyła poziom 71 USD za baryłkę. To był największy jednodniowy skok cen na rynku ropy w historii.
- Nigdy nie widzieliśmy zakłócenia dostaw i reakcji cenowej w takim zakresie na rynku surowców. Premie za ryzyko polityczne powróciły na agendę rynków ropy - powiedział Saul Kavonic, analityk rynku energii w Credit Suisse Group AG.
Prezydent Donald Trump obiecał w poniedziałek, że Stany Zjednoczone pomogą swym sojusznikom na Bliskim Wschodzie po sobotnich atakach, na skutek których wydobycie saudyjskiej ropy zmniejszyło się o połowę. Oświadczył również podczas konferencji w Białym Domu, że ewentualna militarna reakcja Stanów Zjednoczonych stanowiłaby "proporcjonalną odpowiedzią" na ataki, za którymi - jak zasugerował za amerykańskim ministrem spraw zagranicznych - "mógł stać Iran".
W sobotę rano dwie instalacje naftowe koncernu Aramco w mieście Bukajk (Abqaiq) i Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej stały się celem ataku z użyciem dronów. W wyniku pożarów, które wybuchły po ataku, dzienna produkcja ropy w Arabii Saudyjskiej spadła o połowę.
Saudyjskie ministerstwo energii oszacowało, że wstrzymana została produkcja 5,7 mln baryłek ropy dziennie, co stanowi 5 proc. globalnej podaży na ten surowiec. W sierpniu Aramco dostarczało 9,8 mln baryłek ropy dziennie na rynek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.