Główne amerykańskie indeksy z nawiązką odrobiły straty z wtorkowej, 3 września sesji, a motorem napędowym zwyżki były akcje spółek technologicznych. S&P500 zakończył sesję na poziomie 2937,8 pkt, najwyższym od 8 sierpnia.
Indeks S&P 500 wzrósł 1,1 proc., Dow Jones Industrial zwyżkował o 0,9 proc., a Nasdaq Composite zyskał o 1,3 proc.
W górę notowania pociągnął wzrost kursów akcji spółek technologicznych, m.in Intela, które podrożały 4,1 proc. Ponad 4 proc. zyskał także Micron Technology, po tym jak analitycy Mizuho Securities podnieśli ceną docelową akcji. Notowania Ubera, które we wtorek spadły do najniższego poziomu w 4-miesięcznej giełdowej historii, we środę podskoczyły 4,2 proc.
O 2,6 proc. zwyżkowały notowania Facebooka. Demokratyczny senator Ron Wyden powiedział we środę, 4 września, że CEO Facebooka Mark Zuckerberg "powinien zostać pociągnięty do osobistej odpowiedzialności (...), czyli do możliwości kary więzienia za "okłamywanie Amerykanów ws. prywatności."
Na nastroje inwestorów pozytywnie wpłynęło wycofanie się władz Hongkongu z projektowanych zmian w ustawie ekstradycyjnej. Zapowiedź wprowadzenia nowego prawa wywołała olbrzymie protesty społeczne, których emanacją były trwające od trzech miesięcy uliczne demonstracje. Notowania na giełdzie w Hongkongu podskoczyły we środę o niemal 4 proc.
Według źródeł telewizji CNBC prezydent USA Donald Trump chciał podnieść cła o połowę już w sierpniu po tym, jak Chiny zdecydowały się nałożyć taryfy na amerykańskich eksport o wartości 75 mld USD.
Ostatecznie Biały Dom zdecydował się na podniesienie ceł na chińskie towary o wartości prawie 300 mld USD do 15 proc. z 10 proc. od 1 września. Prezydent Trump miał zostać przekonany przez prezesów największych firm, że podwyżka taryf do 20 proc. będzie miała negatywny wpływ na gospodarkę USA i giełdę.
Oxford Economics, Bank of America Merrill Lynch i Bloomberg Economics we wtorek obniżyły swoje prognozy dla wzrostu PKB Chin w 2020 r. do poziomu poniżej 6 proc., w wyniku rosnącego ryzyka związanego z wojną handlową z USA.
Inwestorów zaniepokoiły wtorkowe dane ISM z USA - wskaźnik aktywności w przemyśle w sierpniu spadł do 49,1 pkt, z 51,2 pkt w lipcu. Oczekiwano 51,2 pkt.
- Błędem byłoby sądzić, że słabość produkcji USA nie przeleje się na resztę gospodarki - powiedział Gregory Daco, główny ekonomista z Oxford Economics.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.