Brytyjska waluta nieco odrabia straty wobec złotego. W środę, 4 września, po południu za funta szterlinga trzeba było zapłacić 4,80 zł., o 2 grosze więcej niż rano.
We wtorek funt spadł na rynkach do najniższego poziomu od trzech lat, by następnie zyskać na wartości 0,5 proc.. Zdaniem analityków, na których powoływała się w środę agencja Reutera, to wstęp do większych wahań wartości brytyjskiej waluty, bo "bitwa o brexit wkracza w kolejną kluczową fazę". Eksperci dodali, że niepewność inwestorów w związku z brexitem jest wciąż wysoka.
Jak podaje agencja, większość analityków przewiduje, że "wzmocnienie funta szterlinga będzie tymczasowe" i prognozuje "dalsze zawirowania" w notowaniach brytyjskiej waluty.
Np. eksperci z ING, których cytuje agencja, zaznaczają, że prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów "nie jest dobrą wróżbą dla funta". Dodali, że "niepewność co do wyniku wyborów pozostaje wysoka", a to nie oznacza "wytchnienia dla funta".
We wtorek posłowie sprzeciwiający się bezumownemu brexitowi przejęli kontrolę nad porządkiem obrad Izby Gmin, aby zablokować taki scenariusz wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Opozycja - do której podczas głosowania dołączyło aż 21 posłów Partii Konserwatywnej, usuniętych później karnie z klubu parlamentarnego - zebrała 328 głosów przy zaledwie 301 na rzecz rządu (przewaga 27 głosów).
Dzięki temu zwycięstwu w środę parlament będzie - wbrew woli rządu - obradował nad opozycyjnym wnioskiem, otwierającym drogę do zablokowania bezumownego brexitu i do potencjalnego opóźnienia brexitu do 31 stycznia 2020 r., jeśli porozumienie z Brukselą nie zostanie wypracowane do 19 października br.
Posłowie zagłosują też nad rządowym wnioskiem w sprawie rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.