Pięć osób zginęło w czwartek, 22 sierpnia, w Tatrach (wśród nich dwoje dzieci w wieku 10 i 13 lat), a ponad 150 poszkodowanych trafiło do szpitali - oto tragiczny bilans gwałtownych wyładowań atmosferycznych nad Zakopanem i okolicą.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz służby kryzysowe wojewody małopolskiego poinformowały, że do okolicznych szpitali przetransportowano łącznie ponad 140 turystów, którzy ucierpieli podczas burzy na górskich szlakach. W różnym stopniu ranni, z objawami porażenia prądem, trafili do pięciu szpitali powiatowych w Zakopanem, Nowym Targu, Limanowej, Myślenicach i Suchej Beskidzkiej. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (dodatkowe śmigłowce zaangażowano m.in. ze stacji w Gliwicach i Kielcach) dostarczyło najciężej poszkodowanych również do Krakowa: Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera w Krakowie i 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką. Po udzieleniu pomocy medycznej lekarzy postanowili hospitalizować 34 osoby.
Zdaniem Jana Krzysztofa - naczelnika TOPR - nie jest to niestety końcowy bilans wszystkich ofiar tragedii w górach. Stan niektórych pacjentów jest bardzo poważny, są m.in. silnie poparzeni lub z urazami czaszki.
W Zakopanem ogłoszono trzydniową żałobę. Szlak turystyczny na Giewont z powodu zniszczeń zamknięto.
Ratownicy górscy w piątek planują ponowne dokładne przeszukanie okolic szlaku i szczytu. Nie wykluczają m.in. że uderzenia pioruna mogło wręcz odrzucić niektóre z osób w nieprzeszukane dotąd miejsca. Wiadomo także, że turyści wobec tak poważnej traumy, jaka dotknęła ludzi w czwartkowe popołudnie na Giewoncie, mogą reagować panicznie, uciekając lub ukrywając się. We wszystkich pensjonatach i hotelach ciągle liczeni są goście, aby sprawdzić, czy na pewno wszyscy wrócili wczoraj na nocleg.
Z piątkowych informacji wynika, że ratownicy poszukują dziewięciu zaginionych turystów.
Filip Zięba - zastępca dyrektora Tatrzeńskiego Parku Narodowego poinformował wczoraj dziennikarzy, że w rejonie Giewontu piorun uderzył m.in. w stalowy łańcuch na szlaku, którego w tym momencie trzymało się dłońmi ok. dwudziestu turystów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.