Akcja ratunkowa po wstrząsie w kopalni Murcki-Staszic z początku lipca przypomniała nam po raz kolejny, jak ważne jest, aby rannym górnikom jak najszybciej udzielić pomocy. Sześciu górników, którzy pracowali w rejonie wstrząsu i odnieśli obrażenia, trafiło do szpitali. Najciężej rannego transportował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak wiemy, kopalnie nie są wyposażone w lądowiska dla takich maszyn i nie wynika to z braku chęci po stronie zarządzających. Istnienie takich lądowisk nie ma bowiem sensu, kiedy mowa o wypadku.
- Nie mamy specjalnie wyznaczonych miejsc, śmigłowce lądują tam, gdzie decydują piloci i tam, gdzie pozwalają na to warunki. Przygotowanie specjalnych lądowisk mijałoby się z celem, ponieważ nasze tereny, szyby są dość rozległe i nigdy nie wiadomo tak do końca gdzie pomoc będzie potrzebna – wyjaśnia Trybunie Górniczej Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.
Minimalne wymiary miejsca lądowania nie mogą być mniejsze niż 2D x 2D (gdzie D to największy wymiar śmigłowca z obracającymi się wirnikami, czyli dla śmigłowca EC135 2D x 2D to 25m x 25 m) – tłumaczy Kinga Czerwińska z Działu ds. Komunikacji i Marketingu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Pilotowanie helikoptera w takich warunkach nie jest łatwym zadaniem. Stąd też bardzo wysokie wymagania wobec tych, którzy chcą się go podjąć. Piloci HEMS (ang. Helicopter Emergency Medical Service) są niezwykle doświadczonymi lotnikami. Aby podjąć pracę jako pilot w LPR trzeba legitymować się co najmniej 1000 godzin nalotu w charakterze dowódcy statku powietrznego. Załogę LPR stanowią: pilot, ratownik medyczny albo pielęgniarka/pielęgniarz systemu oraz lekarz.
A jak z punktu widzenia formalności wygląda procedura zaangażowania takich środków w akcję ratowniczą?
- Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego jest dysponowany zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 7 maja 2007 r. w sprawie ramowych procedur przyjmowania wezwań przez dyspozytora medycznego i dysponowania zespołami ratownictwa medycznego przez dyspozytora medycznego pogotowia ratunkowego (nie jest to dyspozytor Centrum Powiadamiania Ratunkowego). Dyspozytor medyczny podejmuje decyzję o zadysponowaniu śmigłowca LPR w oparciu o wiele czynników, m.in.: dostępność naziemnych zespołów ratownictwa medycznego, czas dotarcia na miejsce zdarzenia, czas dotarcia do specjalistycznego ośrodka leczniczego – wyjaśnia Kinga Czerwińska.
Lotnicze zespoły ratownictwa medycznego stanowią taki sam element systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego jak zespoły naziemne. Ustawa z dnia 8 września 2006 roku o Państwowym Ratownictwie Medycznym, art. 32., mówi o tym, że jednostkami systemu są szpitalne oddziały ratunkowe jak i zespoły ratownictwa medycznego, w tym właśnie lotnicze zespoły ratownictwa.
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w swojej strukturze posiada 21 baz stałych oraz jedną sezonową otwieraną na okres wakacyjny w Koszalinie. Bazy zlokalizowane w Warszawie, Gdańsku, Krakowie oraz Wrocławiu prowadzą dyżur całodobowy. Załoga od przyjęcia wezwania ma jedynie trzy minuty, aby wzbić się w powietrze - jeśli zdarzenie ma miejsce w promieniu do 60 km od bazy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.