W czasie konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach nie mogło zabraknąć dyskusji o Programie dla Ślaska, który wynika z rządowej Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.
W debacie udział wzięli minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwiecinski, europoseł Jadwiga Wiśniewska, wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski, wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej prof. Barbara Piontek, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Piotr Bojarski oraz zastępca dyrektora Głównego Instytutu Górnictwa dr inż. Jan Bondaruk.
- Program dla Ślaska to bardzo ważne przedsięwzięcie dla naszego rządu – ocenił minister Kwieciński otwierając dyskusję. Przypomniał, że przeszłości było bardzo wiele szumnych inicjtyw dedykowanych temu regionowi Polski, ale nie były one realizowane.
- Powstanie tego programu to nie był pomysł rządowy. To była inicjatywa oddolna, która przyszła ze Ślaska, a dokładnie z Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego i którą rząd przekształcił w program. Od początku byliśmy zdeterminowani żeby nie popełnić błędów, który miały miejsce w przypadku poprzednich programów – stwierdził minister, który podał dane dotyczące przedsięwzięcia.
- Jest on oparty na realizacji konkretnych projektów. Na początku zdefiniowaliśmy 73 takie przedsięwzięcia, obecnie mamy ich już 85 i kolejne są w perspektywie. Już pokazujemy, że ten program działa. Zmobilizowaliśmy na rzecz jego realizacji 55 mld zł- wyliczył.
Eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska przypomniała, że środki te pochodzą także z Unii Europejskiej. Przestrzegała także, że przy realizacji programu trzeba patrzeć kompleksowo na całe województwo śląskie.
- Śląsk jest kołem zamachowym polskiej gospodarki. My to zawsze podkreślamy i powtarzamy. Musimy też wiedzieć, ze województwo śląskie, to nie tylko Śląsk. To także Podbeskidzie, Ziemia Częstochowska i to są te regiony, które także mają ambicje. Byłoby bardzo źle gdybyśmy napędzając tylko centrum województwa zapomnieli o subregionach północnym i południowym – stwierdziła.
Doświadczeniami w zakresie realizacji programu podzielili się natomiast marszałek Chełstowski i wojewoda Wieczorek.
- Fundamentem śląskiej gospodarki są sektory węglowy i motoryzacyjny, ale musimy myśleć o pozostałych sektorach. Tu pojawia się nam kwestia transformacji regionów górniczych. To bardzo ważny temat, żeby te tereny wyłączone z działalności górniczej aktywizować gospodarczo. Rozmawiamy z ministerstwem oraz z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, o tym jak ten projekt realizować. Strefa to bardzo ważny dla nas partner będący motorem śląskiej gospodarki. Taka współpraca może sprawić, że wizerunek Śląska może się zmienić na jeszcze bardziej innowacyjny – ocenił Chełstowski.
Wojewoda przypomniał natomiast, że to, co znalazło się w Programie wynikało z potrzeb społecznych.
- Wiarygodność tego dokumentu jest bardzo wysoka, a poziom jego realizacji przrósł nasze początkowe oczekiwanie, bo ponad 76 proc. zaangażowanych środków w stosunku do zapisanej kwoty, to wynik imponujący – stwierdził.
Natomiast wiceprezes KSSE prof. Barbara Piontek przyznała, że Program dla Ślaska wyróżnia jakość.
- Realizuje on twarde inwestycje. Nie jest nakierowany na inwestycje miękkie, gdzie przejada się środki, a efektu nie ma. Ponadto nie spotkałam się z dokumentem, który byłby tak zarządzany. On jest żywy. Niektóre projekty wycofujemy z niego, a jeśli w danej chwili - z przyczyn niezależnych - są opóźnienia, decydujemy, aby dane zadanie przesunąć w czasie. Ta formuła, która została wypracowana, powoduje, że na dobra sprawę nie potrzeba nam nowych programów – oceniła prof. Piontek.
Zastępca dyrektora Głównego Instytutu Górnictwa dr inż. Jan Bondaruk zwrócił natomiast uwagę na rolę Instytutu w Programie oraz o konieczności powołania operatora ds. rewitalizacji terenów pogórniczych.
- Jako Główny Instytut Górnictwa zmieniamy się wraz ze Śląskiem. Powstając byliśmy dedykowani sektorowi wydobywczemu i tam były nasze kompetencje i w tym kierunku się rozwijaliśmy. Od wielu lat budujemy jednak ten obszar wspomagający właśnie aspekt zrównoważonego rozwoju. Staramy się, aby Śląsk w tym procesie nie zgubił tego elementu zielonego. Współpracując z Urzędem Marszałkowskim wypracowaliśmy tą specjalizację, którą nazywamy zielona gospodarka. To kolejne oblicze województwa śląskiego, które powinno się rozwijać. Jeśli Program dla Ślaska ma swoich celach zapisane odchodzenie od monokultury górnictwa, to musimy właśnie znaleźć te inne ścieżki – powiedział.
- W całej europie są 42 regiony, które mają ten stygmat górniczy. I są one pytane w Unii o to, jak będzie wyglądało zarządzanie procesem rewitalizacji. To jest bez dwóch zdań wyzwanie. Jestem przekonany, że województwo śląskie ma wszystkie komponenty, do realizacji tego procesu. Na pewno potrzebna jest struktura, która wykorzysta ten potencjał – ocenił Bondaruk.
O górnictwie w kontekście Programu dla Ślaska mówił natomiast wiceprezes PGG ds. produkcji Piotr Bojarski.
- W Programie jako jedno z zadań została wpisana budowa dwóch nowych kopalń. Pomimo tego, ze węgiel jest teraz niemodny i przez wielu krytykowany, to w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat Polska nie ma alternatywy żeby zastąpić energię z węgla innym źródłem – powiedział wiceprezes PGG i dodał, że spółka będzie angażować się w OZE.
- Jeszcze w tym roku na jednej z naszych kopalń uruchomimy instalację fotowoltaiczną. Nie boimy się źródeł odnawialnych – stwierdził.
Wiceprezes PGG poinformował także o planach budowy kopalni Imielin-Północ oraz zakładu zgazowania węgla.
- Zachowując się jako odpowiedzialny przedsiębiorca i mając na uwadze strategię energetyczną Polski do roku 2040 zdajemy sobie sprawę, ze przez te kilkadziesiąt lat musimy zapewnić dostawy węgla dla naszej energetyki. W związku z tym jednym z zadań jest budowa kopalni Imielin-Północ. Drugim takim zadaniem jest zgazowanie węgla. Zdajemy sobie sprawę, że przyzwolenie społeczne na smog i spalanie węgla w dotychczasowej formie będzie coraz mniejsze. W związku z tym rodzi się pomysł, aby wybudować zakład zgazowania węgla, ale połączony ze spalaniem śmieci. Rozwój społeczeństwa generuje coraz większą ilość śmieci, z którymi jest problem. Zatem próbujemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli wybudować zakład zgazowania wegla i przy tej okazji spalić śmieci, których będzie coraz więcej. Ten projekt jest na wczesnym etapie. Szacujemy, że może on kosztować ok. 2 mld zł. Szukamy w tej chwili na świcie technologii razem z GIG. Ma ona gwarantować skuteczność i sprawić że nie będą to źle zainwestowane pieniądze – wyjaśnił wiceprezes Bojarski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
