O tym, jak rozmawiać i informować rodziny górników podczas akcji poszukiwawczej w kopalni mówiła podczas Akademii BHP Wydawnictwa Górniczego Monika Konwerska, psycholożka ze służb psychologicznych ratownictwa górniczego CSRG.
Jak zaznaczyła na wstępie psycholożka komunikacja jest kluczowym narzędziem w sytuacji kryzysowej. - Zwykle mówi się, że przysłowia są mądrością narodów. Jednak w sytuacji kryzysowej jest jedno, które się nie sprawdza. Chodzi o przysłowie „Mowa jest srebrem, a milczenie złotem”. Ważne jednak, żeby mowa była wiarygodna, rzetelna, prawdziwa i mądra. Oczywiście milczenie czasem jest również bardzo istotne, ale rozumiane jako cisza, a nie brak komunikacji – zaznaczyła na wstępie Konwerska.
W komunikacji z rodzinami górników mogą wystąpić dwa scenariusze: pierwszy, kiedy osoby bliskie mogą przybyć na kopalnię i drugi, kiedy pozostają w domu i nie mają możliwości jego opuszczenia. Jak podkreśliła psycholożka z CSRG sprawdzanie, jaki stopień pokrewieństwa łączy osoby z zaginionymi górnikami, nie powinno być rolą osób przekazujących informacje o postępach akcji poszukiwawczej. - Nie dociekamy, kim jest dana osoba, czy to bliski czy daleki krewny tylko się nimi zajmujemy – podkreśliła Konwerska.
Dla osób, które przyjadą na kopalnię, zgodnie z zarządzeniem wojewody śląskiego, powinny zostać przygotowane dwa pomieszczenia. - Pierwsze, to powinno być duże pomieszczenie, gdzie w godnych warunkach bliscy będą mogli czekać na informacje o przebiegu akcji ratowniczej. To pomieszczenie powinno mieć węzeł sanitarny i gastronomiczny. Natomiast drugie pomieszczenie może być mniejsze. Powinno być wykorzystywane w sytuacjach, kiedy do rodzin przyjedzie ksiądz albo jakiś polityk, np. prezydent, bo nie wszyscy mogą sobie życzyć takich wizyt – powiedziała Konwerska.
Jak zaznaczyła, osób wyznaczonych do kontaktu z rodzinami powinno być więcej i powinny się zmieniać. Podobnie z psychologami, jednak powinny to być te same osoby i rotacyjnie się zmieniać, aby zagwarantować poczucie bezpieczeństwa i intymności.
Jeśli chodzi o treść przekazywanych informacji to musi być spójna i taka sama dla wszystkich. Ważne jednak, żeby informacje najpierw zostały przekazane rodzinom, a dopiero następnie dziennikarzom.
- Nie powinniśmy wspierać negatywnie rodzin, używając sformułowań typu „dasz radę”, „musisz być silny” ani używać słów o negatywnej konotacji tj. dramat, tragedia czy katastrofa. Niewskazane jest również posługiwanie się technicznym językiem. Język musi być dostosowany do potrzeb rodzin, które chcą wiedzieć, co się dzieje z ich bliskimi. Nie mówimy też o sobie, o tym, że też mieliśmy jakieś traumatyczne przeżycia. Nie ma sensu szukać takich analogii. Nie zagadujemy też ciszy, ona czasem jest bardzo pomocna w sytuacji kryzysowej – powiedziała psycholożka z CSRG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.