REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
6 czerwca 2019 09:55 Portal gospodarka i ludzie autor: Kajetan Berezowski 3.8 tys. odsłon

25 lat Trybuny Górniczej

- Nigdy nie zapomnę urywających się telefonów. Dzwoniły bez przerwy. Słowem, redakcja z prawdziwego zdarzenia. Trybuna Górnicza kolportowana była wówczas wraz z Trybuną Śląską. Czytelnicy mówili na nas „zielony dodatek”, gdyż nasz tygodnik był drukowany na papierze tego koloru - wspomina pierwsze tygodnie istnienia Trybuny Górniczej Beata Haida
fot: Maciej Dorosiński/ARC

Z Beatą Haidą, pracującą w administracji Wydawnictwa Górniczego od momentu jego powstania, rozmawia Kajetan Berezowski.

- Jak wspominasz pierwsze tygodnie istnienia Trybuny Górniczej? 

- Na pewno był spory zapał do pracy i duży sztab ludzi. Szczególnie liczna była grupa współpracowników Trybuny Górniczej z red. Janem Dziadulem na czele. W zespole, którym kierował współzałożyciel Trybuny Górniczej, Ryszard Federowski, pracowali m.in. redaktorzy: Hanna Lubiejewska, Barbara Namysł, Urszula Węgrzyk, Eugenia Plucik, Jerzy Chromik, Bogdan Kułakowski i Jan Czypionka, pełniący wówczas funkcję sekretarza redakcji. W biurze Wydawnictwa Górniczego pracowałam z Blanką Wrońską, szefową, która ściągnęła mnie do pracy w Trybunie Górniczej, z Instytutu Studiów Rynkowych. Wcześniej pracowałyśmy tam obie. Był jeszcze z nami Krzysztof Ewicz, zatrudniony w charakterze informatyka, ale w rzeczywistości jego rola polegała na „wklepywaniu” do systemu ogłoszeń. W tamtym czasie komputerów było jak na lekarstwo. W redakcji stał jeden. Pracowało się głównie na maszynach do pisania. Jakiś czas później pojawiła się w redakcji Bożena Sieja. To była cała administracja. Nigdy nie zapomnę urywających się telefonów. Dzwoniły bez przerwy. Słowem, redakcja z prawdziwego zdarzenia. Trybuna Górnicza kolportowana była wówczas wraz z Trybuną Śląską. Czytelnicy mówili na nas „zielony dodatek”, gdyż nasz tygodnik był drukowany na papierze tego koloru. 

- Wówczas redakcja Trybuny Górniczej mieściła się w gmachu Państwowej Agencji Węgla Kamiennego. Czuło się wsparcie ówczesnego zarządcy górnictwa? 

- Owszem. Nie wtajemniczano nas w przepływy finansowe, ale wiadomo było, że ktoś musiał wyłożyć środki na tak duże przedsięwzięcie. Czuło się, że Trybuna Górnicza jest potrzebna, że ma do wykonania misję, a my jesteśmy ludźmi od tego, żeby te plany urzeczywistniać. Jednak od samego początku zabiegaliśmy o reklamodawców. 

- Załoga obchodziła pierwszą rocznicę działalności gazety? 

- Tak. Imprezę zorganizowano w Zajeździe na Wzgórzu Wandy w Murckach. Pojawił się na niej m.in. Kazimierz Służewski, prezes Fundacji Rodzin Górniczych, i Jerzy Markowski, postać wpływowa, późniejszy wiceminister w resortach przemysłu i handlu oraz gospodarki, odpowiedzialny za górnictwo. Bawiliśmy się w miłej atmosferze, aczkolwiek w dość wąskim gronie. 

- Niedługo potem nastał nowy szef Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego, Andrzej Karbownik, późniejszy profesor i rektor Politechniki Śląskiej. Czy był to dla Wydawnictwa Górniczego ważny moment? 

- Myślę, że tak, bo też sam prezes Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego Andrzej Karbownik był w środowisku górniczym postacią bardzo ważną. Widać było, że zależy mu na gazecie. Nie wiem, z czyjej inicjatywy stanowisko prezesa i redaktora objął wkrótce Witold Jajszczok. Pierwsze co zrobił, to zredukował etaty. Zaczęło się szukanie oszczędności. Ostali się: Hania Lubiejewska, Jerzy Chromik i Bogdan Kułakowski.

Pewnego dnia rankiem zadzwonił telefon i prezes przestał być prezesem. Zastąpił go Janusz Kozłowski. Przyszedł z góry, a dokładniej z ostatniego piętra gmachu PARGWK, gdzie prezesował wydawnictwu Wiadomości Górnicze. Był zasadniczy. Zasypywał nas dziesiątkami pytań, badając tym samym naszą wiedzę i umiejętności. Kiedyś wręczył mi opasłą książkę, będącą instrukcją programu Access i polecił, żebym się z nim zapoznała. Potem musiałam w tej aplikacji wpisać do rejestru prenumeratorów naszych wydawnictw. 

- Wstrząs związany z nastaniem nowego prezesa był pierwszym, lecz nie ostatnim. 

- Tak, ale ten pierwszy był długotrwały. Poszły w odstawkę maszyny do pisania, które zastąpiły komputery, a sama gazeta zaczęła ewoluować, zmieniając swe oblicze z czarno-zielono-białej płachty o objętości czterech stron w gazetę kolorową, bogato ilustrowaną, kilkunastostronicową. Wiązało się to z przyjęciem do pracy nowego sekretarza redakcji, którym został Krystian Krawczyk. Dołączyli potem do niego: Kajetan Berezowski i Jacek Srokowski. Pisać teksty zaczęła Anna Zych, która kilka lat później kierowała edytowanymi przez nas  wydawnictwami naukowymi. W tym czasie wiceministrem odpowiedzialnym za górnictwo został wspomniany już prof. Andrzej Karbownik. Od tego momentu każdy dzień rozpoczynał się od jego telefonu do red. Kozłowskiego. Co chwila coś wymyślał. W końcu wpadł na pomysł, żeby każda spółka miała do dyspozycji w Trybunie Górniczej jedną stronę. Skończyło się na tym, że odpowiedzialni za materiały nie dotrzymywali często terminów, czym podenerwowany był najbardziej sekretarz redakcji. Z drugiej jednak strony czuło się, że gazeta jest środowisku potrzebna, świadczyły o tym telefony i listy do redakcji. 

- I tak przyszedł dzień, w którym w miejsce Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego powołano Kompanię Węglową. Wprowadzono tym samym nową jakość w funkcjonowaniu polskiego górnictwa. Kto stanął na jej czele, pamiętasz? 

- Oczywiście, Jarosław Klima, którego hasłem przewodnim był outsourcing. Nie zapomnę, jak któregoś dnia Klima niespodziewanie przekroczył progi naszej redakcji. „A co pani tu robi, a pan co” - pytał wszystkich, których zastał. W końcu wszedł do gabinetu prezesa Kozłowskiego, gdzie obaj długo rozmawiali. Zaczęły się problemy, bo Klima nie należał do tych, którzy mieli do naszej gazety specjalny sentyment. Trzeba było się pakować. Wcześniej już zaczęliśmy wydawać się z Dziennikiem Zachodnim, ponieważ zlikwidowana została Trybuna Śląską. Teraz musieliśmy przenieść się do siedziby przy ul. Plebiscytowej 36 w Katowicach. Tam też rozpoczął się kolejny etap historii wydawnictwa, etap ciągłych zmagań o przetrwanie. Wśród załogi pojawiło się więcej pań. Przyszła Ania Kmiecik, która później kierowała Biurem Zarządu, marketing wzmocniła Ola Szymańska.

Zmieniała się przy okazji sytuacja w Kompanii Węglowej, od której zależało nasze „być albo nie być”. Miejsce Jarosława Klimy zajął wkrótce Maksymilian Klank. On już bardziej rozumiał potrzebę komunikowania się z załogami kopalń i społeczeństwem gmin górniczych, dlatego rozumiał potrzebę istnienia gazety. W fotelu prezesa Wydawnictwa Górniczego zasiadł Jan Czypionka. Zastępcą redaktora naczelnego został Krystian Krawczyk, a sekretarzem redakcji Jacek Srokowski. To z jego inicjatywy w późniejszym okresie powstało pismo „Skip”. Podobało mi się, lecz z braku środków nie udało się go utrzymać. Przybywało za to kolejnych rąk do pracy. Z Dziennika Zachodniego przyszła Jola Talarczyk. Pojawił się również nestor śląskich fotografików red. Stanisław Jakubowski. Trybuna Górnicza wzbogaciła się o wkładkę Po Szychcie, z całą masą ciekawych materiałów o ludziach węgla i ich pasjach, porad, reportaży i zdjęć. To były chyba najlepsze lata naszej gazety. 

- Do czasu nastania niejakiego Pawła Poncyljusza, kolejnego wiceministra odpowiedzialnego za górnictwo. Wtedy o mały włos… 

- …no tak, Poncyljusz ciął koszty. Poszła fama, że odetnie Trybunie dostęp do ogłoszeń. Sprawę ratował potem nieustającymi wywiadami z nim red. Srokowski., który objął później stanowisko wiceprezesa Wydawnictwa Górniczego. W miejsce Czypionki nowym prezesem mianowano Mariusza Siembigę. Na pierwszym zebraniu obiecał nam, że będziemy pracować w firmie na wskroś nowoczesnej. Zabrzmiało nieźle. Dość szybko odszedł. Powstał też wtedy portal nettg.pl, a wraz z nim pojawili się Barbara Warpechowska, Witold Gałązka i Jarosław Tondos.

Tymczasem pracownicy Działu Marketingu nadal zyskiwali nowych zleceniodawców. Doszły duże firmy, takie jak Polska Technika Górnicza. Skutecznie zbierały ogłoszenia Basia Skrzyczek i Bożena Skomra. Współpracowaliśmy nawet z zagranicą, z Deutsche Steinkohle i czeskim OKD. Świąteczne wydania Trybuny Górniczej pęczniały od ogłoszeń. Nierzadko trzeba było modlić się, żeby ogłoszenia przestały napływać, bo obowiązywał limit stron. 

- Dzięki Trybunie Górniczej mogły istnieć inne tytuły, w tym Karbo, Budownictwo Górnicze i Tunelowe oraz Wiadomości Górnicze, wchłonięte przez Wydawnictwo Górnicze jeszcze za czasów prezesa Kozłowskiego. Potwierdzasz? 

- Z pewnością. One z kolei miały do odegrania inną rolę. Integrowały środowisko naukowe. Funkcjonowały dzięki zaangażowaniu red. Jacka Drabka, Beaty Legomińskiej i Katarzyny Pacan. I w tym rozdziale pojawia się ponownie prof. Andrzej Karbownik, tym razem w charakterze redaktora naczelnego. Wszystko było pięknie i ładnie, dopóki były środki. Gdy nastał kryzys w branży, trzeba było powiedzieć „stop”, najprawdopodobniej raz na zawsze. Środowisko nie pomogło. Szkoda tych wydawnictw. 

- Kolejne kryzysy branży górniczej odcisnęły swoje piętno na działalności Wydawnictwa. Jakie wydarzenie szczególnie zapadło Ci w pamięć? 

- Było takie chyba, o ile pamiętam, już za czasów prezesa Kompanii Węglowej Mirosława Tarasa. Krążyły słuchy, że najchętniej pozbyłby się Trybuny. Pewnego dnia obecny szef Wydawnictwa Górniczego, Witold Pustułka, poinformował nas, czyli załogę, że sprawy idą w fatalnym kierunku i trzeba coś wymyślić, żeby przetrwać. To był 2013 r. Poczuliśmy się jak na Titanicu. Plajtująca Kompania Węglowa i niesprzyjająca sytuacja w innych spółkach górniczych mogły okazać się zabójcze, ale oto, ni stąd ni zowąd, przyszło odbicie i było po kryzysie. W redakcji pojawiło się sporo nowych twarzy – Bartek Szopa, Maciej Dorosiński, Andrzej Bęben oraz informatyk Przemysław Piersiak. Zaczął rozwijać się portal nettg.pl.

Powiększyło się grono pracowników administracji i marketingu. Do zarządu weszła Anna Zych, jako wiceprezes. I po raz kolejny powiało optymizmem. Ogromnym wstrząsem dla nas wszystkich była tragiczna śmierć sekretarza redakcji Jarosława Galuska, który wkładał wiele serca w redagowanie gazety. Od niedawna pracują z nami Aldona Minorczyk-Cichy i Jacek Madeja. W sumie powstał kompetentny zespół dziennikarzy, podobny do tego, z którym Trybuna Górnicza zaczynała. 

- Ciśnie się na usta banalne pytanie: co dalej? 

- Też chciałabym wiedzieć. Podobno górnictwo jest podstawą polskiej energetyki i znowu mamy poparcie ważnych osobistości. Duże grono oddanych czytelników. Z drugiej strony branża się kurczy, a z czegoś trzeba żyć. Trybuna Górnicza podąża z duchem czasu, podobnie jak jej portal nettg.pl Gospodarka i Ludzie. Jest zapał do pracy. Czego można chcieć więcej od nas, ludzi związanych z Wydawnictwem Górniczym?

Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Więcej z kategorii
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (0) pokaż wszystkie
  • WEWTB
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
Wstrząs w kopalni, załoga wycofana
18 listopada 2024
56.3 tys. odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]