Kończą się zasoby węgla brunatnego w Polsce. Wciąż nie ma decyzji, czy otwierać nowe złoża. W przyszłości jednak trzeba będzie zapełnić lukę po węglu brunatnym w krajowym miksie energetycznym.
- Po 2033 r. może nie być już w naszym kraju kopalń węgla brunatnego. Dlatego tym problemem należy się jak najszybciej zająć. Jeśli węgiel brunatny wypadnie z naszego miksu energetycznego, trzeba będzie zastanowić się, czym go zastąpić – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera z think tanku Forum Energii.
- Scenariuszy jest wiele, to może być słońce, wiatr na morzu, elektrownie gazowe albo import. Regulacje w tym względzie są bardzo potrzebne. Liczę, że tak się stanie, ale szkoda gdyby miały być to rozwiązania wypracowywane, jak to często bywa w naszej rzeczywistości, na ostatnią chwilę. Nie jest bowiem łatwo zapełnić 9 gigawatów mocy w systemie. Moim zdaniem energetyka jądrowa nie zaistnieje w Polsce do 2030 r. Potrzeb najpierw bardzo istotnych decyzji, gdzie zamierzamy budować elektrownie jądrowe i za ile. Tych decyzji nie ma. Liczę, że od momentu powzięcia decyzji o budowie takiej elektrowni do oddanie jej do użytku musi minąć 15 lat. Jesteśmy już z tą decyzja spóźnieni przynajmniej o 10 lat. Istnieją ponadto obawy, czy wybudowana za 20 lat elektrownia jądrowa nie stanie się od razu przeżytkiem, technologią przeszłości zamiast przyszłości. Obawiam się, że węglem kamiennym nie zapełnimy luki po węglu brunatnym. Teoretycznie mógłby to być węgiel z Rosji, ale z drugiej strony Polska ma zobowiązania dotyczące emisji dwutlenku węgla i jego negatywnego wpływu na środowisko – zwraca uwagę Joanna Maćkowiak-Pandera.
Forum Energii to think tank, który na podstawie danych i analiz tworzy fundamenty czystej, innowacyjnej, bezpiecznej i efektywnej energetyki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.