Rafineria Lotosu w Gdańsku ma zabezpieczone dostawy ropy, gwarantujące odpowiedni poziom przerobu - zapewnili we wtorek, 30 kwietnia, przedstawiciele zarządu Grupy Lotos. Jak podkreślili, spółka ma zgodę Agencji Rezerw Materiałowych na użycie rezerw strategicznych ropy.
W związku z zanieczyszczeniem rosyjskiej ropy REBCO, płynącej rurociągiem Przyjaźń PERN wstrzymał przed tygodniem odbiór surowca. Poziom zanieczyszczenia może spowodować fizyczne uszkodzenia instalacji rafineryjnych - podkreślał operator rurociągów. Zanieczyszczenie pojawiło się 19 kwietnia.
Jak mówił na konferencji wynikowej wiceprezes ds. finansowych Lotosu Robert Sobków, rezerwy ropy są właśnie po to, żeby z nich korzystać w razie potrzeby i w krótkim okresie, ale "w perspektywie najbliższych miesięcy mamy zapewnioną stabilność produkcji".
- Jesteśmy bezpieczni, jeśli chodzi o dostawy ropy do rafinerii. To co dziś możemy zakomunikować to spokój i bezpieczeństwo dostaw - dodał wiceprezes ds. inwestycji i innowacji Patryk Demski.
Jak podkreślał, rafineria Lotosu ma korzystne położenie nad morzem, uniwersalne z punktu widzenia kierunków dostaw.
- Dostawy są zabezpieczone, porozumienia z kontraktorami podpisane, ropa zakupiona, są alternatywy co do kierunków - dodał.
Zaznaczył, że spóła wdrożyła odpowiednie procedury wewnętrzne. m.in. wzmożone kontrole jakości surowca.
- W przeszłości były problemy z przekroczonymi poziomami chlorków, ale przekroczenia nie były tak znaczne, jak obecnie - wyjaśnił.
Odnosząc się do wypracowanych w zeszłym tygodniu podczas spotkania krajowych operatorów rurociągu Przyjaźń rozwiązań ws. zanieczyszczonej ropy naftowej Demski przypomniał, że do tej samej infrastruktury naftowej podłączone są cztery rafinerie i Lotosowi zależy, aby rozwiązanie uwzględniało interesy instalacji spółki.
PERN "w celu ochrony polskiego systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych" 24 kwietnia wstrzymał "odbiór dostaw zanieczyszczonej ropy" dostarczanej dla jej klientów z białoruskiego sytemu przesyłowego do bazy w Adamowie.
W piątek 26 kwietnia w Mińsku odbyło się spotkanie krajowych operatorów rurociągu Przyjaźń, by omówić propozycje rozwiązań sytuacji zaistniałej w związku z zatrzymaniem dostaw m.in. do Polski i na Ukrainę rosyjskiej ropy naftowej z uwagi na jej zanieczyszczenie. W pilnych rozmowach w Mińsku uczestniczyli przedstawiciele spółek z Białorusi - Homeltransnafta - Drużba, Ukrainy - Ukrtransnafta, Polski - PERN i Rosji - Transnieft. Na spotkaniu obecny był także wiceminister energetyki Rosji Pawieł Sorokin.
Transnieft oświadczył w piątek, że zanieczyszczona ropa dostała się do rurociągu Przyjaźń poprzez STNT, prywatną firmę obsługującą kilku małych producentów. Według mediów rosyjskich STNT od końca zeszłego roku przechodzi procedurę bankructwa. Wkrótce potem wiceprezes STNT Anton Tomiłow oświadczył, że instalacja na odcinku, przez który zanieczyszczona ropa trafiła do rurociągu Przyjaźń, w wyniku kilku transakcji znalazła się w posiadaniu spółki Nieftiepieriewałka, a STNT "nie ma i nie może mieć żadnego związku" z zanieczyszczeniem.
W poniedziałek rzecznik rosyjskiego wicepremiera Dmitrija Kozaka oświadczył, że rosyjska ropa odpowiadająca wymaganiom technicznym dotarła w południe tego dnia do stacji Uniecza rurociągu "Przyjaźń" w pobliżu granicy z Białorusią.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.