Polska gospodarka oraz system elektroenergetyczny nie są na razie przygotowane na skokową ekspansję OZE, proces ten musi następować ewolucyjnie - mówił w środę, 24 kwietnia, wiceminister energii Tomasz Dąbrowski na rozpoczęcie kongresu Europower w Warszawie.
- Postęp technologiczny prowadzi do obniżenia nakładów inwestycyjnych w przeliczeniu na jednostkę produkowanej lub zaoszczędzonej energii. Technologie OZE przodują w tym obszarze - zauważył Dąbrowski.
Jak jednak dodał, postęp w OZE musi postępować wraz z zagwarantowaniem odpowiednich mocy rezerwowych i rozwojem sieci oraz magazynów energii. Przypomniał, że w projekcie polityki energetycznej rząd przewiduje na 2030 r. 21-proc. udział OZE w finalnym zużyciu energii brutto.
Wiceminister zaznaczył, że wraz z ekspansją OZE rząd przewiduje dalszy rozwój energetyki rozproszonej: klastrów, spółdzielni, energetyki prosumenckiej. Jak podkreślił, już dziś widać w Polsce postęp, liczba mikroinstalacji zwiększyła się z 16 tys. w 2016 r. do 54 tys. w 2018 r.
- Tempo rozwoju OZE przybierze na sile zwłaszcza po 2025 r., kiedy rozwój postęp technologiczny prawdopodobnie umożliwi już bezpieczny przyrost OZE w systemie energetycznym bez zbytniego obciążenia finansowego gospodarki. Duży udział odegrają moce wiatrowe na morzu oraz fotowoltaika - ocenił Dąbrowski.
Wskazał też, że ważny, również z punktu widzenia czystości powietrza, jest sektor ciepłownictwa systemowego, zwłaszcza jego transformacja w kierunku efektywnych systemów ciepłowniczych, wykorzystujących OZE, kogenerację, ciepło odpadowe, gaz i biomasę.
Jak dodał wiceminister, w nadchodzących dekadach jednym z najistotniejszych elementów algorytmu bezpieczeństwa energetycznego będzie efektywność energetyczna we wszystkich aspektach - od eksploatacji surowców, przez wytwarzanie energii, po jej przesył i konsumpcję. Projekty Polityki Energetycznej Polski oraz Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu prezentują 23 proc. cel redukcji zużycia energii pierwotnej do 2030 r. - przypomniał Dąbrowski.
W konsekwencji przeobrażeń energetyki rząd przewiduje stopniowe zmniejszanie udziału węgla kamiennego i brunatnego w bilansie produkcji energii elektrycznej z obecnych blisko 80 proc. do ok. 60 proc. w 2030 r. Wolumen wykorzystania węgla kamiennego - ponad 30 mln ton rocznie - ma pozostać bez zmian - zaznaczył Dąbrowski. A wzrost zapotrzebowania na energię oprócz OZE będzie pokrywany przez inne źródła, na razie nie występujące w Polsce jak atom, który ma być uruchamiany stopniowo od 2033 r.
Jak zauważył wiceminister, plany Komisji Europejskiej będą niezwykle kosztowne dla mocno "nawęglonych" gospodarek, jak Polska, a społeczny wymiar transformacji jest szczególnie ważny dla regionów górniczych. Proces ten będzie wspierany ze środków UE - zaznaczył.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.