We wtorek, 23 kwietnia, upłynął ostateczny termin składania wniosków o rekompensaty za utracone prawo do deputatu węglowego. Wypłaty 10-tysięcznych rekompensat mają się rozpocząć po 1 czerwca i potrwać do końca br.
Rekompensaty zostały już wypłacone najliczniejszej grupie rencistów i emerytów w minionym roku. Wtedy po 10 tys. otrzymało ok. 211,9 tys. osób. Okazało się jednak, że wtedy przepisy nie uwzględniły pewnych grup, np. wdów i sierot po górnikach, którzy zginęli przy pracy lub zmarli jako czynni pracownicy kopalń. Według wyliczeń tym razem uprawnionych do otrzymania rekompensat było 24 tys. osób, a w budżecie państwa zagwarantowano na ten cel 240,8 mln zł.
Uprawnione osoby mogły składać wnioski w 18 punktach, które uruchomiły: Spółka Restrukturyzacji Kopalń, Jastrzębska Spółka Węglowa, Tauron Wydobycie i Lubelski Węgiel Bogdanka. Zbieranie wniosków trwało przez trzy miesiące, od 22 stycznia do 23 kwietnia. Według wstępnych szacunków łącznie po rekompensaty zgłosiło się ponad 12,5 tys. osób. Skąd taka różnica pomiędzy wstępnymi wyliczeniami, ktore mówiły o łącznej liczbie 24 tys. uprawnionych osób.
- Nie można mówić o przeszacowaniu. Przejęliśmy wszystkie przypadki, które mogą występować. Część osób pewnie wyjechało, część odeszło. Natomiast myśmy założyli liczbę maksymalną, żeby nie okazało się, że nagle zabraknie nam środków - argumentował wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Mądrze to zaplanowali - kasy nie zabrakło:)
Bardzo dobrze, że rząd zdecydował się przyznać rekompensaty również wdowom po górnikach - skoro umarli jako pracujący górnicy, to tym bardziej im się to należy.