Głupotą byłoby dziś rezygnować z węgla, którego mamy pod dostatkiem. Porzucenie górnictwa odbyłoby się ze szkodą dla państwa, regionu i obywateli – z tym twierdzeniem zgodzili się uczestnicy dyskusji w ramach konferencji „Śląskie z potencjałem. Inteligentne specjalizacje. Nowe otwarcie”, która odbyła się w czwartek, 11 kwietnia, w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach.
Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej przypomniał, że spółki przemysłu wydobywczego węgla kamiennego wpłaciły do budżetu państwa ponad 6 mld zł tytułem opłat i podatków. Do samych gmin górniczych trafiły sumy przekraczające 303 mln zł.
- Potrzebujemy węgla, inwestujemy w bloki węglowe. Jeśli nasze kopalnie nie zapewnią wystarczającej ilości surowca, liczymy na dostawy z Polskiej Grupy Górniczej i Węglokoksu – zapewniał Adam Kempa, prezes zarządu spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron.
Tomasz Heryszek, wiceprezes Węglokoksu, wyraził przekonanie, że z biegiem czasu polski miks energetyczny będzie się zmieniał, ale węgiel kamienny nadal ma w nim dominować.
- W Brukseli przeważają antywęglowe nastroje i taka jest polityka Unii Europejskiej, czy się nam podoba, czy nie. My musimy pozostać przy węglu chociażby ze względu na znaczące inwestycje, które są realizowane. Zatem polskiej energetyce potrzebne są nowe, wysokosprawne jednostki oparte na węglu, naszym narodowym bogactwie – przekonywał wiceszef Weglokoksu.
Janusz Olszewski zabierając głos w kwestii polityki energetycznej Unii Europejskiej wyraźnie podkreślił fakt, że żadne prawo nie wymusza na nas zamykania kopalń. Obciążenia dotykają za to energetyki produkującej prąd z węgla.
- Polska jest coraz większym importerem węgla. Gdybyśmy zlikwidowali nasze górnictwo, wówczas musielibyśmy importować jeszcze większe ilości surowca. Każde państwo ma możliwość korzystania z własnych źródeł energii. Francuzi mają energetykę jądrową, Niemcy stawiają na odnawialne źródła. Ale ci ostatni wykorzystują również ogromne ilości węgla brunatnego, bo to paliwo daje im bezpieczeństwo energetyczne – wskazywał prezes zarządu GIPH.
Polska Grupa Węglowa ustaliła poziom swego wydobycia na ok. 30 mln t węgla rocznie.
- Odpowiadamy na popyt krajowy. Zwiększamy produkcję węgli ekologicznych, ale pragniemy poza tym rozwijać fotowoltaikę i zgazowanie węgla. Mając na uwadze politykę dekarbonizacyjną Komisji Europejskiej, musimy poszukiwać szansy w karbochemii. To jest przyszłość sektora węglowego – mówił Andrzej Paniczek, wiceprezes PGG ds. finansowych.
Kierownictwo Rafako, spółki wyspecjalizowanej m.in. w budowie bloków energetycznych, również podąża za zmianami w energetyce.
- Należy rozwijać nowoczesne technologie produkcji energii i paliw, a także bardziej interesować się biomasą. Realizujemy różne projekty. Owszem, bardzo wygodnym paliwem jest gaz. Lecz pamiętajmy, że paliwo to jest bardzo „polityczne” i z pewnością nie pomoże nam w umacnianiu naszego bezpieczeństwa energetycznego. Węgiel wprost przeciwnie. Jest paliwem, którym dysponujemy. Widzimy zatem także konieczność większego angażowania się w projekty z zakresu ochrony środowiska. Taki kierunek przyjęliśmy – mówił Krzysztof Burek, doradca zarządu Rafako.
Jak długo zatem polska energetyka korzystać będzie z węgla? Zdaniem uczestników debaty ok. 30 lat.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.