Były pracownik ruchu Jastrzębie, który według relacji świadków miał grozić wysadzeniem kopalni, po przesłuchaniu przez policję został zwolniony. Nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Do zdarzenia doszło w środę, 28 lutego. Policjanci z Jastrzębia-Zdroju otrzymali zgłoszenie o podejrzanej torbie, która znajdowała się za bramą ruchu Jastrzębie kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Według relacji świadków miał ja tam zostawić były pracownik kopalni, który groził, że wysadzi zakład w powietrze. Na miejsce przyjechała straż pożarna oraz policjant z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Kilka osób zostało ewakuowanych, ale w torbie nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów.
Jak poinformowała Bogusława Kobeszko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju, policjanci ustalili kim jest mężczyzna. Autor rzekomego alarmu bombowego został przesłuchany. To rzeczywiście były pracownik kopalni, który argumentował, że przyszedł odwiedzić koleżanki.
- W toku czynności policyjnych doniesienia świadków nie zostały potwierdzone. Mężczyzna nie został zatrzymany, a jedynie przesłuchany – zaznacza rzecznika jastrzębskiej policji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.