Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach rozpoczął się ponowny proces karny w związku z katastrofą w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej, gdzie w wybuchu metanu w listopadzie 2006 r. zginęło 23 górników.
Informację o wznowieniu procesu podała w piątek, 1 marca, katowicka Gazeta Wyborcza, przypominając, że zarówno oskarżeni, jak i prokuratorzy odwołali się od wyroków, które zapadły w 2015 r. Gliwicki sąd potwierdził wtedy winę byłego dyrektora kopalni Kazimierza D. oraz byłego szefa wentylacji i 15 pracowników dozoru. Uznano, że świadomie narazili górników na śmierć, a potem fałszowali dokumentację. Wyrok 2 lat więzienia dla dyrektora orzeczono jednak w zawieszeniu. Łagodnie sąd potraktował też sztygarów i nadsztygarów.
W odwołaniu obrońcy utrzymywali, że katastrofa miała przyczyny losowe. Oskarżyciele karę dla dyrektora kopalni uznali natomiast za "rażąco niewspółmierną do stopnia zawinienia". Co do szefa wentylacji, którego uniewinniono z najpoważniejszych zarzutów, prokurator zażądał powtórzenia procesu.
W 2016 r. sąd wyższej instancji uchylił częściowo wyrok, nakazał ponowną opinię biegłych. Przygotowali ją w ciągu kilkunastu miesięcy eksperci z Politechniki Śląskiej.
– Ten dokument już jest, nie mogę jednak powiedzieć, jaka jest jego konkluzja, gdyż ocena należy do składu orzekającego, a ten zrobi to ogłaszając wyrok – stwierdziła sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Gliwicach, cytowana w informacji Marcina Pietraszewskiego na łamach katowickiej Gazety Wyborczej.
Autor przypomina zarzut prokuratury, że dyrektora kopalni już kilka dni przed katastrofą ostrzegano o niebezpiecznych stężeniach metanu, lecz mimo to nie tylko nie pozwolił przerwać robót na dole, ale kazał je wręcz przyspieszyć.
"Zdaniem śledczych sztygarzy przewieszali więc czujniki badające poziom metanu pod rury ze świeżym powietrzem, dzięki czemu fałszowano odczyt stężenia gazów" - czytamy w katowickiej Gazecie Wyborczej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeżeli sady będą dalej takie łagodne, to życie górników jest cały czas zagrożone bo kierownictwo nie ponosi żadnych konsekwencji... skromne kwoty ubezpieczenia chronią osoby dozoru przed potencjalnymi karami, a szeregowy gornik za błędy i celowe działania maskujące zle warunki dołowe płaci najwyższą cenę...
A mówia ,ze w Polsce nie ma „ woooolnych” Sądów 13 i nic....... Dla tego dyrekcje kopalń dalej robia co chca ( patrzac na takie wyroki) ciekawe jakie wyroki zapadna po dochodzeniu na Staszicu, za śmierć 2 chłopaków z wentylacji, czy znajda sie winni ktorzy Ich tam posłali??? I czy zostana oskarzeni o zabojstwo???
A co z prezesem firmy Mard święta krowa a źona nadal robi na kwk sośnica w dziale przetargów temu trzeba się przyglądnąć skandal pytanie za 100 punktów gdzie robiła jak była katastrofą
Teraz by sie przydal proces przeciwko obecnej dyrekcji