Pracujemy nad rozporządzeniem, które definiuje warunki udzielania pomocy publicznej z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, chodzi o kompleksowy pakiet wspierający elektromobilność - mówił w czwartek, 21 lutego, wiceminister środowiska Michał Kurtyka. Dodał, że z dopłat skorzystają, m.in. samorządy i firmy.
Kurtyka uczestniczył w czwartkowej debacie PAP na temat walki ze smogiem, za który odpowiada transport drogowy. Wiceszef resortu środowiska zaznaczył, że jednym z takich rozwiązań są "potencjalnie dopłaty do pojazdów elektrycznych".
- Pracujemy nad tym, aby w pierwszym rzędzie te dopłaty były skierowane do samorządów czy też przedsiębiorców. Jakie będą konkretnie rozstrzygnięcia, pokażą konsultacje społeczne - mówił.
Dodał, że rozporządzenie będzie przedmiotem notyfikacji KE, aby można było uruchomić konkursy. Przypomniał, że 1 stycznia 2019 r. wszedł w życie Fundusz Niskoemisyjnego Transportu.
Kurtyka mówił też o projektach dot. autobusów elektrycznych.
- Mamy dwa duże projekty, jeśli chodzi o wsparcie autobusów elektrycznych. Jeden to badawczy prowadzony przez NCBR finansowany z środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - to program Bezemisyjny transport publiczny - powiedział.
Jak mówił, NCBR wybrało pierwszych operatorów, którzy będą przygotowywać autobus elektryczny.
Drugi projekt ma CUPT, który dot. wsparcia autobusów elektrycznych w miastach.
Odnosząc się do warunków finasowania tego typu projektów zaznaczył: - Musimy pamiętać, że tutaj te dwa elementy muszą ze sobą współgrać. Z jednej strony ustawa o elektromobilności, czyli ramy prawne definiujące cele, a po drugiej stronie narzędzia finansowe, czyli Fundusz Niskoemisyjnego Transportu.
Zdaniem prezesa Warszawskiego Alarmu Smogowego Konrada Marczyńskiego, który uczestniczył w debacie, "gdybyśmy ograniczyli niewielki procent +samochodów - kopciuchów+, które nas najbardziej trują wpłynęlibyśmy znacząco na poprawę jakości powietrza w miastach".
Jak powiedział, Czesi zbadali powietrze w Pradze i stwierdzili, że wystarczy unieruchomić 5 proc. samochodów najbardziej trujących, by zanieczyszczenie spadło o 50 proc.
Kurtyka podkreślił, że rozwiązaniem dla zanieczyszczeń komunikacyjnych są pojazdy elektryczne". Zwrócił uwagę, że ok. 2022 r. pojazd elektryczny, jeśli idzie o całkowity koszt swojego utrzymania stanie się tańszy niż jego odpowiednik spalinowy.
Uczestniczący w debacie prof. Cezary Pałczyński z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wyjaśnił, że wyróżnia się dwa rodzaje smogu: londyński i kalifornijski.
- Smog londyński to rozpylony kwas, siarka w powietrzu - wyjaśnił.
Dodał, że wiąże się z występowaniem mgły, działa silnie drażniąco i najczęściej występuje w górach, kotlinach górskich.
- Drugi rodzaj smogu, który zaczyna bywać w Polsce i będzie (...) w znacznie większym stopniu obecny, to smog filadelfijski, czyli tzw. ozon troposferyczny - wskazał.
Dotyczy on przede wszystkim miast.
- Będzie w Polsce obecny w gorące lata, gorące dni - tłumaczył.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.