Prokuratura Okręgowa w Legnicy prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie nieprawidłowości w KGHM - powiedział w czwartek w Sejmie zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand. Odpowiedział także na pytania dotyczące innych śledztw, związanych z KGHM.
Pytania zadał poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Mieczysław Kasprzak, który zapytał o trzy sprawy, związane z KGHM.
Robert Hernand powiedział, że w sprawie nieprawidłowości, opisanej w jednym z mediów (Gazeta Wyborcza - PAP), Prokuratura Okręgowa w Legnicy prowadzi postępowanie sprawdzające. - Zostało ono dwutorowo wdrożone w wyniku zawiadomienia 24 stycznia przez dyrektora ds. departamentu kontroli wewnętrznej KGHM oraz w wyniku informacji prasowej, która ukazała się w jednym z mediów - zaznaczył.
Jak przypomniał, "w tej informacji pojawia się kwota w wysokości 3 mln zł". - Na dzień dzisiejszy, z informacji, które prokurator uzyskał, domniemana kwota szkody wynosi 436 tys. 853 zł. Chodzi o zawieranie niewłaściwych umów i rozliczanie podróży służbowych, która się nie odbyła - podał Hernand.
Zastępca Prokuratora Generalnego omówił także śledztwo Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, które jest prowadzone przeciwko siedmiu podejrzanym. "Zostało ono wszczęte 21 października 2015 roku na skutek zawiadomienia złożonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, delegatura we Wrocławiu. Obejmowało zdarzenia mające miejsce od 1 maja 2010 do 30 czerwca 2015 roku" - mówił w Sejmie Hernand. Jak dodał, termin śledztwa został przedłużony do 26 kwietnia 2019 roku.
- Mogę tylko tyle powiedzieć, że osobami podejrzanymi w tej sprawie są pracownicy zarządzający konsorcjum spółek, które to konsorcjum współpracowało z KGHM Polska Miedź. Tym osobom zarzucono popełnienie przestępstw (...) oszustwa na wielką wartość i usiłowanie oszustwa. Ich oszustwa polegały "na doprowadzeniu KGHM do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 35 mln 980 tys. zł oraz usiłowanie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 144 mln 304 tys. zł - powiedział Hernand.
Trzecie śledztwo, jakie omówił zastępca Prokuratora Generalnego, zostało wszczęte 8 lutego 2018 r. w wyniku zawiadomienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Legnicy. "W tej sprawie podejrzanych jest sześć osób. Zdarzenia przestępcze objęte zarzutami miały miejsce od maja 2017 roku do marca 2018 roku" - podał Hernand. Jak mówił, podejrzani "dokonali oszustwa przy przyjmowaniu produktu, w zakresie jego jakości oraz przyjmowania korzyści majątkowych, to tzw. korupcja menadżerska. Szkoda, jaka powstała, zdaniem prokuratora, wynosi 4 mln 756 tys. zł" - zauważył Hernand.
Gazeta Wyborcza w poniedziałek w artykule "Miedziana protekcja" napisała, że "chrześniak wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego został dyrektorem w oddziale KGHM". "Gdy przyłapano go na ustawianiu przetargów o wartości 3,2 mln zł, nie zawiadomiono prokuratury, a zgłaszający nadużycia został zwolniony".
GW napisała, że "na trop afery w oddziale KGHM COPI - zajmującym się dostarczaniem infrastruktury teleinformatycznej dla kombinatu i spółek zależnych - wpadły wewnętrzne służby Polskiej Miedzi". "15 czerwca 2018 r. ówczesny prezes KGHM Rafał Pawełczak zlecił kontrolę w COPI. Pod lupę trafiły trzy postępowania w sprawie zakupu i dostawy sprzętu i oprogramowania o łącznej wartości 3,2 mln zł".
KGHM w poniedziałek wyjaśniało, że w ramach spółki działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom. Jednostki w sprawach tego wymagających współpracują z prokuraturą, policją, Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i innymi instytucjami państwowymi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.