45 zarzutów postawiono w sumie dziewięciu osobom podejrzanym o korupcję przy modernizacji szybu kopalni Mysłowice-Wesoła - podała w czwartek, 20 grudnia, śląska policja. W wyniku przestępczych działań Katowicki Holding Węglowy mógł stracić nawet 14 mln zł. Jak zaznaczono w policyjnym komunikacie, jest to jedna z największych takich spraw wykryta przez organy ścigania w ostatnich latach. Śledztwo w tej sprawie prowadzą pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Kopalniany szyb był modernizowany w latach 2009-2015. Na to zadanie, zgodnie z zawartymi umowami, przeznaczono łącznie kwotę przekraczającą 100 mln zł. Po weryfikacji zakresu prac wykonanych przez firmy zewnętrzne wykryto liczne nieprawidłowości wskazujące na fakt, że wykonawca nie zrealizował wielu robót określonych w umowie. Chociaż nie zostały one wykonane, konsorcjum firm wystawiało faktury i otrzymywało z tego tytułu nienależne wynagrodzenie. W przestępstwo byli zamieszani pracownicy kopalni oraz wykonawcy, którzy wspólnie poświadczyli nieprawdę co do faktycznego zakresu wykonanych robót.
Policjanci zatrzymali dziewięć osób i przeszukali ich mieszkania. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego prokurator przedstawił im 45 zarzutów poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w dokumentacji rozliczeniowej oraz oszustwa na szkodę Katowickiego Holdingu Węglowego SA, który obecnie jest już częścią Polskiej Grupy Górniczej. W wyniku przestępczych działań holding poniósł szkodę majątkową w kwocie nie mniejszej niż 14 mln zł.
Wobec podejrzanych prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczeń majątkowych w kwotach od 15 do 60 tys. zł. W związku z wyrządzeniem szkody w wielkich rozmiarach grozi im kara nawet do 10 lat więzienia. Według śledczych sprawa ma charakter rozwojowy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
'Przetargi' na roboty dołowe wygrywają znajomi królika. Tam dopiero jest wolnoamerykanka. Nikt z zewnątz układu nie jest w stanie zweryfikować wykonanych lub niewykonanych robót. Górnicy widzą co się dzieje ale nie znają treści umów i nie wiedzą co ma wykonać firma zewnętrzna a co oni. Poprzez zaufanych nadsztygarów, Dyrekcja nakazuje im akceptować odbiory robót a tych zbyt dociekliwych i mających wątpliwości odsuwa się do gorszych prac, nie pozwala im się dostać do drużyn ratowniczych itp. Jest się czym podzielić za niewykonane a zafakturowane roboty. Wszyscy wiedzą,że najlepsze lody kręci się na styku biznesu państwowego (czyli niczyjego) i prywatnego ze wskazaniem pewnego zysku dla prywatnego.
Dlaczego podejrzani w sprawie wciąć zajmują kierownicze stanowiska na kopalni?
Tak niestety jest wszedzie